Forum Disorder Heaven Strona Główna
Zaloguj Rejestracja Profil Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości FAQ Szukaj Użytkownicy Grupy
[D=OUT - Ibuki x Reika] Rozmowy Nocą [M] [Y]

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Disorder Heaven Strona Główna -> One-shoty / D=OUT
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Mayu
Nowicjusz



Dołączył: 23 Sie 2009
Posty: 29
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 20:23, 08 Paź 2009    Temat postu: [D=OUT - Ibuki x Reika] Rozmowy Nocą [M] [Y]

TYTUŁ: Rozmowy Nocą
DATA: 15.09.09 – 24.09.09
PARA: Ibuki x Reika
GATUNEK: powieść obyczajowa, coś z hentaia...
OD LAT: Po co to dawać? I tak kto będzie chciał, to przeczyta.
OSTRZEŻENIA: ostre sceny erotyczne, wulgarny język
NOTKA AUTORSKA: Własnie tak się kończy buszowanie po 'naszej-klasie', niecierpliwe czekanie na odpisanie dobrego kolegi, aż wreszcie wychodzi takie oto coś. Powrót Mayu na deski Disorder Heaven. Jakby ktoś się pytał, specjalnie tak pogmatwane. Rozmowę zaczyna Ibuki.

- A więc się postaraj. Ja nie umiem kochać. Raniłbym ciebie.
- Każdy potrafi kochać. Mniej, jak ty lub bardziej, jak ja. Na pewno kiedyś uda ci się poznać to uczucie, dlatego, jako dobre, małe uke dam ci czas.
- Nie umiem, rozumiesz? Czas tutaj nic nie zmieni. Moje serce będzie zimne i to nigdy nie ulegnie zmianie.
- Nie mówiłbym tego z taką pewnością. Kiedyś też tak myślałem, a tu... Proszę. Możesz mi powiedzieć, ale tylko szczerze, co sądzisz o miłości? To mi naprawdę dużo pomoże...
- Brzydzę się tym uczuciem. Uważam, że tylko idioci się zakochują. Nie wierzę w miłość i jestem dość bezuczuciowy.
- Hmm... - zastanowił się chwilę - Nawet nie mam nic mądrego do powiedzenia na ten temat. Mógłbym cię teraz tylko zapewniać, że każdy tak mówi. Ale wspomniałeś kiedyś o sado-maso. To też jest forma kochania, wiesz?
- A ja mogę Cię zapewnić, że mój stosunek do miłości się nie zmieni. - mruknął ironicznie - Ehm... Poprzez ból? Nie wydaje mi się. Poza tym, wątpię abyś był z tego zadowolony gdybym cię bił.
- Potrafię się do wszystkiego dostosować. To jedna z moich zalet. A może jestem nieodkrytym masochistą? Kto to wie... - uśmiechnął się tajemniczo - Sado-Maso to forma seksu, co jest uwieńczeniem miłości. Może nie zawsze, bo istnieją też gwałciciele, ale zwykle.
- Seks nie zawsze musi oznaczać bliskość psychiczną pomiędzy dwoma osobami, mój drogi. Poza tym, pomyślmy. Poza kochaniem się nic nie będzie nas łączyło. Idiotyzm. Będziesz ciągle ze świadomością ,że nigdy Twoje uczucia nie będą odwzajemnione, rozumiesz? - miał wrażenie, jakby mówił do ściany. Dlaczego ten Idiota nie może zrozumieć prostych słów!?
- 'Mój drogi', 'Skarbie', 'Słońce' a nawet 'Kocie' mówi się do osoby o bliższych stosunkach, niż te, które posiadamy my. Przynajmniej z jednej strony. Wracając do pierwszego tematu. Nie chcę mieć ciebie tylko 'zaliczonego', od takich numerów są prostytutki. A ty jesteś człowiekiem, który zbyt dużo dla mnie znaczy.
- Dobrze, a więc zaprzestanę tego.- westchnął zrezygnowany widząc, że ta dyskusja jest bez sensu - Skoro tak bardzo chcesz, abym pozostał zupełnie obojętny. Jestem? A wiesz co ci powiem? To jest najśmieszniejsze w tym wszystkim. Nie znasz mnie wcale.
- Dlatego chcę cię poznać.- dalej nalegał, wpatrując się w te ciemnobrązowe oczy - Tylko odnoszę wrażenie, jakbyś nie chciał mnie dopuścić do siebie...
- No bo... - urwał nieco niepewnie - Może nie to, że nie umiem kochać... Ja po prostu nie chcę. Nie chcę się zakochać i.. I być uzależnionym od drugiej osoby.
- Rozumiem. - przełknął nerwowo ślinę - Dobrze, że zaczynasz się przede mną otwierać. Pewnie to trudne, dlatego doceniam to.
- Trudne? - wzdrygnął się na chwilę jakby budząc ze snu - Ach... tak.. - odparł już nieco spokojniejszym głosem - Nie umiem być... Czuły i tak dalej. To nie jest moja bajka. Chciałbym cię teraz przytulić. Ot, taki mały gest. Ale... zaczekam, do tej chwili, aż sam odważysz się to zrobić. - usiadł mu na kolanach, na powrót gładząc jego policzek dłonią. Ten objął go rękoma w talii i przycisnął do siebie
- Mmm... potrzebuję Cię, Reika... - powiedział jakby pod nosem wtulając się w ciało mężczyzny
- A ja ciebie. - uśmiechnął się jeszcze raz, przyciskając go do siebie, jak największy skarb - Chyba nie było to takie trudne, prawda?
- Fizyczność to dla mnie nie problem. Wręcz uwielbiam cię dotykać, tylko chodzi o to, co się dzieje... - ujął dłoń towarzysza i przyłożył ją do swojej lewej piersi - tu. - dokończył zdanie spoglądając mu prosto w oczy.
- Chodziło mi raczej o twoje słowa. - uśmiechnął się, teraz pocierając noskiem o jego nos - Dobrze, że chociaż dotykanie mnie sprawia ci przyjemność. Czuję się naprawdę doceniony.
- Przestań... - mruknął przechylając lekko głowę i powoli przybliżając ją do głowy mężczyzny - Bo się jeszcze w tobie zakocham... - powiedział półszeptem pieszcząc ciepłym powietrzem wychodzącym z płuc wargi towarzysza, po czym musnął je lekko swoimi w czułym pocałunku. Ten odwzajemnił pocałunek najlepiej jak umiał, chcąc by trwał wiecznie. Seme muskał jego wargi jakby nie mogąc się do końca napawać ich smakiem. Tak bardzo mu one smakowały. były wręcz idealnie kusząco miękkie. Nie mogąc się dłużej powstrzymać pogłębił pocałunek, wsuwając swój język w lekko rozchylone usta towarzysza. Jeździł nim po jego całej jamie ustnej penetrując ją dogłębnie. Uke zaś pozwalał mu na wszystko, czego chciał. Sprawiało to przyjemność im obojgu, co było najważniejsze. Zawahał się przez setną sekundy, po czym sam wsunął swój język do jego jamy ustnej. Dokładnie sprawdzał smak jego policzków, podniebienia, aż wreszcie samego języka. Rozpoczęła się swoista 'walka o dominację'. Gitarzysta zmrużył lekko oczy rozkoszując się każdą sekundą tego cholernie przyjemnego pocałunku. Kochał? Jego?... Sam już do końca nie wiedział co czuję do tego mężczyzny. wiedział tylko, że chce być tak blisko niego jak tylko się dało. Potrzebował jego dotyku... Uczucia... Jego samego. Począł bawić się językiem towarzysza, przygryzając i ssając go niekiedy. Kiedy tyko Ibuki zaczął bawić się jego językiem, na policzki mężczyzny wstąpił rumieniec. Powoli, delikatnie przejechał dłonią wzdłuż kręgosłupa towarzysza. Rękę zatrzymał dopiero na karku, który starał się powoli rozmasowywać, nie zaprzestając przy tym pieszczot jego warg. Czując,że brak tlenu coraz bardziej zaczyna się nasilać zakończył pocałunek i pełną piersią odetchnął wciągając świeże powietrze do płuc. Wolną rękę przybliżył do twarzy mężczyzny i ujął lekko w swoje smukłe palce podbródek Towarzysza. przejeżdżając kciukiem po Jego policzku powiedział spokojnym głosem.
- Rumieniec na twym policzku jest niczym pączek rozkwitającej róży. Taki delikatny i niewinny. - następnie spojrzał prosto w jego oczy podziwiając ich piękno a zarazem i tajemniczość - Pięknie się rumienisz, Skarbie. - Jemu też powoli brakowało powietrza, ale nie miał odwagi zaprzestać pocałunku. A słysząc jeszcze późniejsze słowa towarzysza, uśmiechnął się pokazując dziecinne dołeczki.
- Dziękuję... Mam małe pytanko. Mogę już sobie darować te '-sama' przy Twoim imieniu? - biło od niego wielkie szczęście. Teraz pójdzie mu jeszcze łatwiej.
- Jasne. - odparł bez większego namysłu - Mówiłem to aż nadto ironicznie. A że Ty odebrałeś mnie serio, nie chciałem wyprowadzać Cię z błędu. - uśmiechnął się nikle kącikiem ust, po czym oplatając rękoma mężczyznę w pasie przybliżył Go do siebie jeszcze bardziej - To takie dziwne, czemu dwóch facetów z mojego zespołu się we mnie kocha?... - spytał jakby sam siebie. Zauważył, że jego towarzysz spuścił na chwilę głowę
- Minase, prawda? - spytał, po czym przełknął głośno ślinę - Pewnie dlatego się tak dziwnie zachowywał. - Zamknął powoli oczy, wzdychając głęboko.
- Tak, ale nie rozumiem tego. Dla mnie to był tylko nic nieznaczący seks. - pokręcił lekko głową - Nawet mu to powiedziałem, a on mi tutaj, że mnie kocha. Jak ? Dlaczego? Ech... Wkurzył mnie i to strasznie. - słysząc słowa mężczyzny spojrzał na niego pytająco - Jak to dziwnie? Coś ci mówił?
- Znaczy się... Wydedukował sobie, że jesteśmy razem. Powiedziałem mu, że to nic pewnego. Czułem, że się smuci, za długo go znam. Kiedy zapytałem go, czy w którymś z nas się buja, odpowiedział, cytuję "Że co? Chciałbyś... Po prostu ja i Ibuki byliśmy sobie bliscy i tyle...". - Tutaj zrobił sobie krótką przerwę, patrząc w oczy mężczyzny, jakby tam mógł znaleźć odpowiedzi na wszystkie trapiące go pytania - Zdziwił mnie czas przeszły... Kiedy chciałem dalej drążyć temat, ten powiedział, że pogadamy kiedy indziej. Więcej nie wiem.
- B-bliscy? - wyjąkał patrząc się jak wryty szeroko otwartymi oczami - O czym on pierdoli? - uniósł lekko brew - Posłuchaj powiem Ci prawdę. Tak wiem jestem wstrętny, ale cóż... - na chwilę zamilkł po czym znowu przemówił - Przespałem się z nim bo był pod ręką. - przełknął głośno ślinę na chwilę odwracając wzrok lecz prawie natychmiastowo znów spojrzał w oczy Mężczyzny - Nic mnie z nim nie łączyło, ani nie będzie. Poza tym nudził mnie strasznie. Ekhem...
- Jedną z rzeczy, które w życiu cenię najbardziej jest szczerość. - odpowiedział z zamkniętymi oczami. Sprawiał wrażenie, jakby się nad czymś głęboko zastanawiał - Dziękuję, że odważyłeś się mi to powiedzieć. I uprzedzając twoje pytania, nie uważam cię za wstrętnego, choć gdybym się o tym dowiedział od kogoś innego, zapewne by tak było. - Teraz otworzył oczy, nadal starając się na niego patrzeć, by nie zakłócać tego mądrego potoku słów - Nie szukaj wyjaśnienia, dobrze? Stało się i się nie odstanie.
- Nie mam zamiaru. Minase irytuje mnie cholernie i nie chcę mieć już z nim wspólnego. - uspokoił swój oddech ,który z powodu zdenerwowania stał się nieco chaotyczny - Jeśli mówiłby coś niepokojącego przekaż to od razu mi. Nie chcę by cię tym zadręczał. - począł leniwie jeździć dłonią po plecach mężczyzny, pieszcząc je przy tym opuszkami palców - Jesteś aż nadto wyrozumiały. Podziwiam cię. - powiedział nieco z nutą ironii lecz w tym zdaniu zamieścił całą prawdę - W mniemaniu Minase jestem dziwką...
- To jedna z moich wielu zalet. - uśmiechnął się uspokajająco. Za chwilę jednak zerwał się tak gwałtownie, że jego tyłek spotkał się z podłogą - Jak on może?! Zero godności osobistej... - Widać było, że ostatnie zdanie Ibukiego bardzo rozjuszyło Reikę. I nie ma się co dziwić.
- Widać może. Wystarczy powiedzieć jasno ,że nie odwzajemnia się czyichś uczuć ,a już jesteś nazwany dziwką. - westchnął cicho a widząc jak mężczyzna spada na podłogę parsknął bezgłośnym śmiechem - Uważaj kocha... - spojrzał na niego już z powagą nieco zszokowany - ...nie? - dokończył jakby pytając sam siebie czy on naprawdę tego użył - Cholera... - zaklął pod nosem czując, że traci kontrolę nad swoim zachowaniem. Kiedy jego ukochany podniósł się z ziemi, otrzepał z wszechobecnego brudu, równie zaszokowany spojrzał na niego uważnie
- Jednak to działa! - wyskoczył radośnie w górę, niczym dziecko, które dostało szóstkę z matematyki, po czym znów usadowił się mu na kolanach.- Nie myślmy już o nim, dobrze? - spytał, po czym dla rozluźnienia muskał Jego wargi swoimi
- D-dobrze. - wyjąkał przez zaciśnięte gardło. uchylił lekko wargi i starał się odwzajemnić krótkie pocałunki lecz zbytnio mu to wychodziło. był w szoku - Reika... - powiedział nagle odchylając nieco twarz od mężczyzny. - Cholera, rozkochujesz mnie w sobie. - odrzekł nieco rozgniewanym głosem. Przecież sam mówił, że nie umie, nie chce, nie będzie. A teraz? Sam już nie wiedział co się z nim dzieje.
- Właściwie o to mi chodzi, od samego początku. - uśmiechnął się delikatnie, nadal kontynuując pieszczotę. Wiedział, że prędzej czy później Ibuki pęknie. Komuś, kto wymyślił taktykę drobnych kroków, powinno się wręczyć Nobla.
- Uch.. - westchnął głęboko odchylając się od niego i przerywając tym samym pocałunki - Czy ty chcesz mi powiedzieć, że już wcześniej to planowałeś? - spojrzał na mężczyznę pytająco.
- Zależy, o co ci chodzi. Po pierwsze, chciałem, byś odwzajemnił moje uczucia i chyba mi to wychodzi... - tutaj puścił mu oczko z szerokim uśmiechem - Po drugie, jeżeli myślisz, że chcę cię tylko zawlec do łóżka i wykorzystać, to nie i nie. Zależy mi na tobie, na twoim oddechu, każdym biciu serca, spojrzeniu, dotyku... Bądź co bądź, jestem egoistą i chcę cię zatrzymać przy sobie... - Westchnął cicho, przypominając sobie o pytaniu mężczyzny - Planowałem to od czasu... No, odkąd cię zobaczyłem. Nie gniewasz się?
- Wiesz... Normalnie byłbym tak wkurwiony, że prawdopodobnie pobiłbym cię, ale... - zamilkł na chwilę spoglądając w ciemne oczy mężczyzny. W końcu rzekł ściszając nieco ton głosu - ..Ale ciebie... Nie jestem w stanie. - dodał nieco poirytowanym głosem. Był wściekły, lecz nie na mężczyznę siedzącego właśnie na nim. Był wściekły na samego siebie. Umysł mówił swoje "nigdy", a serce wręcz błagalnie "chociaż raz". Wręcz toczył walkę w środku o pozostanie zimnym i obojętnym jak dotychczas, lecz słowa towarzysza rozczuliły go do granic możliwości. Poczuł się... Szczęśliwy? Pierwszy raz. Doprawdy, dziwne uczucie - Cholera... - głęboko westchnął - Reika, co ty ze mną zrobiłeś? - spytał, lecz nie czekając na odpowiedź przybliżył swoją twarz do jego i złożył na ustach mężczyzny subtelny i czuły pocałunek. Nie pogłębiając go odchylił głowę i począł baczniej przyglądać się twarzy basisty. Dostrzegając bijące od niej piękno uśmiechnął się nikle,kącikiem ust. Reika miał wrażenie, że gdyby szczęście działało jak żarówka, zapewne teraz świeciłby jaśniej od słońca. Cieszył się swoim szczęściem, szczęściem Ibukiego oraz tym, że jego najskrytsze marzenie powoli się spełnia. Przychodziło mu do głowy jeszcze wiele zabawnych porównań, lecz teraz skupił się tylko i wyłącznie, na człowieku, który go całował. Odwzajemnił gest najlepiej jak umiał, po czym odpowiedział:
- Rozbudzam w tobie... Może nie pierwotne instynkty - tu zachichotał cicho - ale pierwotne uczucia. Jeżeli chcesz, bym przestał to mów. - w duchu spodziewał się, jaka odpowiedź nastąpi i powoli przygotowywał się mentalnie.
- Reika... Ty cholerny dupku. - warknął spoglądając na niego spod na wpół otwartych powiek jakby jeszcze nie otrząsnął się z poprzedniego ich pocałunku - Naprawdę, aż tak bardzo chcesz mnie sprowokować bym powiedział to? - duży nacisk położył na słowo "to" po czym nie czekając na odpowiedz kontynuował - Może kiedyś ci powiem... - mruknął jakby pod nosem i z pewnym rodzaju grymasem na twarzy rzekł - Jak nie będziesz mi mówił "jeżeli chcesz bym przestał to mów". - spojrzał na niego nieco wrogo po czym wzdychając cicho powiedział - Przecież doskonale wiesz, cholero, że chcę byś kontynuował...
- Ale będę jeszcze taki wredny, i się zapytam. Co cię tak znudziło w Minase? I skąd pewność, że ja ci się nie znudzę? - po tym zapytaniu pochylił głowę i przejechał noskiem po jego szyi, delikatnie muskając ją powietrzem - Jak mi odpowiesz, będę kontynuował. - odparł z radosnym uśmiechem. Powoli potwierdzało się też to zdanie, wypowiedziane dawno temu przez Hikaru: "Ty zawsze dostajesz, co chcesz".
- Gadałeś z nim kiedyś? - spytał się unosząc nieco brew - Jest najbardziej drętwym człowiekiem jakiego kiedykolwiek przeleciałem... Jego opisy to było kilka słów, spuściłem się w nim tylko z litości... - tutaj uśmiechnął się wyjątkowo paskudnie spoglądając na towarzysza kącikiem oka - Nie znudzisz mi się, bo... No właśnie. Nie jestem tego pewny, ale sam wiesz... Ja... - przełknął głośno ślinę zamykając powieki i odchylając nieco głowę do tyłu - Nie wymusisz tego ode mnie. Nie powiem ci tego. - na chwilę zamilkł po czym kontynuował - Teraz...
- Gadałem z nim wiele razy, może ze mną coś nie tak, ale nie wydawał mi się drętwy. - słysząc jego ostatnie zdania, wyszczerzył zęby w jeszcze większym uśmiechu. - Uwierz, że kiedyś to powiesz. Jak nie teraz, to później. Ja będę cierpliwy. - tutaj pocałował go, jakby nieśmiało w policzek.
-To uwierz mi, jest strasznie, strasznie, strasznie drętwy. A jego ciągły nacisk na "ale wiesz.. Ja wolałbym w związku" przyprawiało mnie o odruch wymiotny. Nie rozumiem, jaka jest różnica? Poza tym, to, że wyznał mi miłość uważam za najbardziej szczeniackie zachowanie na świecie. A cóż ja uczyniłem by mógł się we mnie zakochać? - czując wargi mężczyzny stykające się z jego policzkiem skrzywił się nieco i spojrzał na niego przez uchylone oko - Dlaczego w policzek? Nigdy tego nie mogę rozumieć. Po to są usta, by je całować. W policzek... To żadna przyjemność, Kotku.
- Dlatego, byś mógł się zastanawiać. Albo, by przejść właśnie do ust. - po tychże słowach, złożył na wargach towarzysza krótki pocałunek, troszkę, jakby proszący o więcej.- Nie dziwię się mu, że 'wolałby w związku'. A wyznając ci miłość, chciał cię zatrzymać. Nie zna cię, biedaczek.
- Tak tyle ,że dla mnie to nic nieznaczące słowa. Bardziej doceniłbym skrywanie tych uczuć niż ujawnianie ich. Zatrzymać? - wzdrygnął się lekko - Hym.. Mnie się nie da zatrzymać. Gdy mam ochotę odejść mówię to jasno i nic nie jest wstanie mnie powstrzymać.. - westchnął cicho zamyślając się - No chyba, że taki Reika w przebraniu kobiety... - wykrzywił kąciki ust w zadziornym uśmieszku po czym wrócił do poprzedniego wątku rozmowy - Kochanie, nie drażnij się ze mną. - mruknął tylko i wpił się w usta towarzysza chcąc wręcz spić z nich ten cudowny słodki smak.Teraz przyszła kolej Reiki na pogłębienie pocałunku. Językiem dokładnie przejechał po linii zębów, w myślach sądząc, że prośba Ibukiego o zobaczenie go w sukience, bądź wyglądającego jak kobieta, może zostać spełniona - Mmm... - zamruczał z aprobatą gdy śliski i przyjemnie ciepły język towarzysza począł błądzić po jego jamie ustnej. Nagle przerwał pocałunek - Ale jeśli nie chcesz, nie musisz mnie zatrzymywać.. - mówiąc te słowa na jego ustał pojawił się wyjątkowo paskudny uśmiech.
- Zamknij się. - warknął tylko, powracając do brutalnie przerwanego pocałunku. Miał wrażenie, że jak on będzie postępował z towarzyszem, tak towarzysz będzie postępował z nim. Więc chyba najlepiej byłoby nie gadać głupot, prawda? Ibuki parsknął bezgłośnym śmiechem. przymrużając oczy rozkoszował się każdym ich złączeniem ust. Każdym muśnięciem warg. każdym ruchem języka. zakończając pocałunek mruknął tylko pod nosem
- Uwielbiam cię... - uśmiechnął się szeroko, wyraźnie szczęśliwy. Jego ukochany udawał jeszcze chwilę obrażonego, za przerwanie pocałunku. Zbyt długo nie wytrzymał, za moment znów uśmiechnięty od ucha do ucha, zastanawiał się nad swą kolejną wypowiedzią.
-Wracając do 'Reiki w przebraniu kobiety'. Mogę się przebrać, tylko musisz mi skombinować jakieś ciuszki. - tu uśmiechnął się jeszcze szerzej, zastanawiając się, co mu wybierze Ibuki, jeżeli w ogóle się zgodzi.
- Mmm... - mruknął udając przez chwilę zamyślonego po czym uniósł kącik ust spoglądając na mężczyznę spod na wpół otwartych powiek - Dobrze... - po czym nachylił się na towarzyszem i pieszcząc ciepłem wydychanego powietrza płatek jego ucha szepnął - Czerwona szminka, czarna lateksowa mini i pończochy, a możesz zrobić ze mną co tylko zechcesz...
- Znajdzie się i to...- uśmiechnął się delikatnie, schodząc z jego kolan. Powolnym krokiem, ruszając przy okazji biodrami doszedł do szafy. - A coś na górze? - spytał, przykładając palec do ust, niczym niewinna nastolatka.
- Nie chcę mieć tak łatwo z rozbieraniem... - rozsiadł się wygodniej przenosząc ciężar ciała na właśnie położoną na kanapie rękę - A więc utrudnię sobie to zadanie. Tak, załóż... Cokolwiek. - widząc jak towarzysz wyzywająco porusza biodrami mimowolnie przegryzł dolną wargę. Reika zabrał wszystkie ciuszki oraz kosmetyki, by chwilę później zniknąć w łazience. Aby dodać odrobinę pikanterii założył różowo-czarne stringi, czarną, lateksową spódniczkę, do tego coś, co mogło wyglądać jak szkolna bluzka, dla grzecznej uczennicy szkoły katolickiej, choć sprawnie ucięta, by zasłaniała tylko kawałek klatki piersiowej. Dodatkowo oddzielny biały kołnierzyk i krawacik. Jak już obiecał, pończochy oraz buty na delikatnym obcasie. Czerwona szminka jeszcze mocniej uwydatniła jego usta, różowy cień do powiek podkreślał jego dwukolorowe, dzięki soczewkom oczy. Do dopełnienia efektu, rozpuścił włosy. Powolnym krokiem wyszedł z łazienki, nadal kręcąc biodrami.Gitarzysta zaś odprowadził mężczyznę wzrokiem do łazienki. gdy ten tylko za jej drzwiami zatęsknił za Jego widokiem. nerwowo zaczął wykonywać delikatne ruchy nogą. znudzonym wzrokiem wodził po pokoju. jego uwagę przykuły nadzwyczaj podobające się mu czerwone ściany. Zakładając nogę na nogę począł oglądać swoje paznokcie niekiedy odrywając zębami rozdwojone ich płatki. Nagle usłyszał dźwięk otwieranych drzwi i jakby leniwie odwrócił w ich stronę wzrok. Nie zwracając większej uwagi na to, co zobaczył, powtórnie począł dłubać coś w paznokciach. Nagle momentalnie jakby przypominając sobie o tym co przed chwilą zobaczył gwałtownie odwrócił głowę w stronę mężczyzny. Z wrażenia aż uchylił lekko usta. patrzył na niego przez chwilę w osłupieniu nie mogąc nadziwić się erotyzmem, który z niego aż tryskał, po czym uśmiechnął się szeroko wyraźnie zadowolony z jego wyglądu. A Reice o to chodziło. Kiedy był już zaledwie kilka kroków od kanapy, schylił się i zaczął 'raczkować'. Będąc już przy towarzyszu, wpierw przejechał dłonią po materiale spodni, by później podciągnąć się, teraz prawie leżąc na nim. Wykorzystał uchylone lekko usta, całując go delikatnie. Ibuki przejechał ręką po gładkim udzie Towarzysza po czym umiejscawiając dłoń na jego pośladku zacisnął na nim lekko palce. Drugą przejechał wzdłuż linii kręgosłupa basisty. Przerywając pocałunek wyszeptał wprost do jego ust.
- A teraz co chcesz ze mną zrobić? - patrzył na niego z niewiarygodnie wielkim pożądaniem w oczach. Poczuł jak jego bokserki stają się coraz ciaśniejsze, a męskość aż prosi o ulżenie sobie. Basista zacisnął palce na kroczu towarzysza, patrząc na niego spod półprzymkniętych powiek. Rozmazał troszkę czerwonej szminki na twarzy Ibukiego, po czym podciągając się jeszcze wyżej, zapytał:
- A co byś chciał? - Masował powoli jego męskość przez materiał spodni, jednocześnie przygryzając Jego ucho. Ibuki stęknął głośno, gdy tylko poczuł dłonie basisty na swoim kroczu. Co chwilę jęczał, czując jak ten coraz mocniej wpija swoje smukłe palce w jego już stwardniałą męskość.
- Weź go w usta... - wydusił przez zaciśnięte z podniecenia gardło - I... Ssij... - jego ciało wręcz paliło się, a od rosnącego w nim pożądania kręciło mu się w głowie. Czuł, że nawet bez najmniejszej inicjatywy mężczyzny byłby w stanie osiągnąć szczyt podniecenia.
- Jak sobie życzysz. - odparł, teraz zsuwając się na klęczki przed mężczyzną. Po kilku sekundach guzik ustąpił pod naporem niecierpliwych palców, a rozporek dał się poprowadzić ruchem języka. Spodnie szybko powędrowały w kąt pomieszczenia, a taki sam los spotkał później bokserki. Zgrabnym ruchem odgarnął jeszcze włosy z twarzy, by zająć się męskością Ibukiego. Ten zamknął oczy wyczekując nadchodzącej rozkoszy. Sekundy były niczym godziny. w końcu wykończony czekaniem, uchylił lekko powieki i otwierając nieco usta począł półszeptem mówić.
- Zmiłuj się nade mną... - jęknął wręcz błagalnym głosem - ...zrobię wszystko. Tylko zrób to w końcu... Weź go... - spiął mięśnie na całym ciele i zagryzając nieco wargę skrzywił się nie mogąc już wytrzymać podniecenia. Reika lubił do końca trzymać w niepewności. Wreszcie, nie mogąc już słuchać błagalnych jęków towarzysza, przejechał językiem po całej długości jego męskości, chwilę później biorąc ją już całą do ust. Początkowo tylko poruszał rytmicznie w dół i górę, zaraz ssąc ją bez opamiętania. Ibuki jęknął głośno i przeciągle nie umiejąc powstrzymać odgłosów rozkoszy. Odchylił głowę do tyłu tak by ta stykała się z oparciem skórzanej kanapy. Zmarszczył nieco brwi jakby próbując wytrzymać w jakikolwiek sposób to podniecenie. Rozchylił lekko wargi i coraz wyrywało się z nich gardłowe pomrukiwanie. Chłopak stopniowo robił to coraz szybciej. Jęki były balsamem dla jego uszu. A że był bardzo, ale to bardzo wredny, co jakiś czas zwalniał... Jakby robił na złość towarzyszowi. Jednocześnie masował jego jądra, starając się jednak, by spełnienie nie nadeszło tak szybko.
-Yhm... Ty gnojku. - warknął widząc jak ten najnormalniej z nim się bawi. Wplątał w jego włosy dłoń i zaciskając na nich palce przycisnął jego głowę jak najmocniej do swojego krocza przy czym wypiął biodra ku górze wsuwając w jego usta całego członka, aż czuł miękkie wargi Mężczyzny u jego nasady. Jęk wydobywający się z jego gardła wręcz przypominał krzyk. Gwałtownym ruchem ręki odsunął głowę towarzysza i dysząc wysapał - Z-za karę.. Zrobisz mi striptiz... - Tego akurat się Rei nie spodziewał. Na chwilę zabrakło mu tchu. Kilka sekund zajęło mu doprowadzanie oddechu do normalnego stanu, by później z miną niewiniątka usiąść na podłodze.
- A myślałem, że ty mnie rozbierzesz. - westchnął głęboko, podnosząc się z ziemi - Ale cóż, będę musiał zrobić to sam. - Usiadł na nim okrakiem, powoli rozpinając guziki 'koszuli'. Starszy spojrzał na Niego jakby zamglonym wzrokiem. Cholerny prowokator, naprawdę był w tym dobry, nawet ta minka a'la aniołek przyprawiała go o miłe dreszcze.
- To za karę. - odparł w końcu - Nie lubię gdy ktoś się mną bawi, zrozumiano? - widząc jak ten rozpina guziki zabawnie krótkiej koszuli przygryzł mocno dolną wargę. Nie umiejąc się powstrzymać przejechał dłońmi do udach mężczyzny ostatecznie umiejscawiając je na biodrach. Przylgnął wargami do jego smukłego brzucha, obsypując go krótkimi pocałunkami.
- Ja jestem zły i niedobry... - uśmiechnął się, znów jedną ręką masując jego męskość. Drugą jednocześnie zakończył rozpinanie guzików, rzucając ją w kąt, a ta była na tyle miła, że wylądowała dokładnie na bieliźnie twarzysza.- Więc na tym zaprzestanę. Sam musisz mnie jakoś przekonać...- wyszeptał cichutko, po czym troszkę głośniej zamruczał. Ibu westchnął cicho spoglądając beznamiętnym wzrokiem na towarzysza. po krótkiej chwili pociągnął za jego krawat tak, że praktycznie stykali się głowami
- A wiesz co ja ci powiem? - wysyczał wprost do ust mężczyzny - Źle trafiłeś, jeżeli masz ochotę się bawić. - puścił go i sam bezwładnie opadł plecami o oparcie kanapy. patrzył na niego obojętnym wzrokiem starając się uspokoić swój dotychczas gwałtowny oddech. Basista zmarszczył na chwilę nosek, kontynuując grę. Wstał z niego, bo na stojaka było wygodniej, a i wrażenie było pełniejsze. Schylił się, wypinając tyłeczek tak, że widać było jego jakże skąpą bieliznę. Zdjął oba buciki, pomocował się chwilę ze spódniczką, by później podzieliła losy innej części garderoby. Tak pozostał schylony i wypięty w stronę Ibukiego, udając, że zdejmuje pończochę.
-Mmm... - westchnął cicho widząc jak ten się wypina. nie mogąc się powstrzymać pokusie przejechał dłonią po jego pośladku. Zaczepiając palce o skąpą bieliznę towarzysza, szybkim ruchem ręki ściągnął ją z Niego, tak że ta opadła mu aż do kostek. nie zastanawiając się już nad tym kładąc dłonie na biodrach odwrócił mężczyznę w swoją stronę i pociągnął, by ten był teraz w rozkroku z kolanami na kanapie tuż przy jego zewnętrznej stronie ud - Reika... - powiedział jakby półszeptem - Kocham cię.. - spoglądał wprost w oczy mężczyzny spod długich pasm grzywki. Uśmiech na twarzy uke powiększył się. Powodem było oczywiście przełamanie się Ibukiego.
- Ja ciebie też. - odparł, puszczając mu zalotne oczko. Sam powoli pozbawiał go górnej części odzienia, bo to nie jest fair, że on jest już nagi, a Ibuki ma jeszcze koszulę. Seme, nie zwracając już nawet na to uwagi na to, czy ukochany go rozbiera, czy co robi, nakierował członka na wejście do mężczyzny. Jednym szybkim i gwałtownym ruchem bioder wszedł w niego bez żadnego wcześniejszego przygotowania. położył dłonie na biodrach Basisty i coraz mocniej przyciskał je w dół.
- B-bądź... Ze... M-mną... - na początku wyjąkał nieco sparaliżowany rozkoszą jaką dostarczyło połączenie się praktycznie w jedną całość z mężczyzną - Reika... Bądź ze mną...- Przeraźliwy wrzask rozerwał dotychczasową ciszę. Reika zacisnął mocniej dłonie na oparciu kanapy, a dwie łzy bólu popłynęły z jego oczu. Nie zmieni zdania, że kiedy boli, czuje że żyje. Kiedy usłyszał prośbę swojego seme, udało mu się tylko wyszeptać
- Będę... Obiecuję. - Ciało, wygięte w łuk, wracało do wygodniejszej pozycji.
-Tylko... Agh... - jęknął głośno przerywając sobie w zdaniu lecz nie zaprzestając unosić w górę i przyciskać w dół bioder mężczyzny - ...Nie zdradź mnie... - chwila ciszy. Kolejne brutalne wejścia w ukochanego – nigdy. - dodał w końcu - Nie byłbym w stanie ci... - ponownie jęk przerwał mu w zdaniu wydostając się z jego lekko rozchylonych warg - T-tego... Wybaczyć... - wolał szczerą prawdę od bezczelnych łgarstw. Chociaż w głębi duszy miał nadzieję, że to nigdy nie nadejdzie. Mężczyzna z którym się teraz kochał znaczył dla niego wszystko. Był jedyną osobą, której kiedykolwiek wyznał miłość. Każde uderzenie sprawiało chłopakowi coraz mniej bólu, a więcej przyjemności. Głośne, niepohamowane jęki wydobywały się z jego ust, a szminka rozmazała się lekko w kącikach. - Obie... - tutaj kolejny jęk wydobył się z jego ust, a męskość niebezpiecznie nabrzmiała. Zbyt szybko dochodził i musiał nad tym popracować - ...cuję... M-mam nadzieję, że... - znów przerwał, by nabrać jeszcze więcej powietrza w płuca - ty też mn-nie nie zdradzi-sz... - Był dla niego całym światem. A gdyby go nawet zdradził, nie umiałby sobie tego wybaczyć. To samo stałoby się zapewne, gdyby dowiedział się o zdradzie swojego ukochanego.
- N-nigdy... - powiedział półszeptem po czym jęknął przeciągle przymykając powieki. Czuł, że szczyt rozkoszy jest coraz bliżej. Czuł podniecenie kumulujące się w okolicach podbrzusza. coraz agresywniej wchodził członkiem w ciasne wnętrze ukochanego pocierając coraz natrętniej penisem o wrażliwą skórą. Pomimo tego, iż bał się trochę o ciało partnera, nie przestawał i nie zwalniał tempa, wręcz zwiększał prędkość pchnięć. Zsunął jedną rękę z biodra wybranka i bez wahania ujął w dłoń jego wyprężoną i lekko pulsującą męskość. Począł leniwie po niej jeździć coraz mocniej ściskając ją swoimi chudymi palcami.
- Mocniej... - szepnął błagalnie, teraz sam starając się wzmocnić tempo i intensywność pchnięć. Oddech był płytki i nierówny, ale mogło być jeszcze lepiej. Jeszcze kilka mocnych pchnięć, w połączeniu z stymulacją Ukochanego i z pewnością osiągnie szczyt.- Szybciej ... - spod półprzymkniętych powiek spojrzał na emanujące pięknem ciało Kochanka. Gdyby to mogło trwać wiecznie ... Jeszcze parę gwałtowniejszych ruchów dłonią jak i biodrami, a Ibuki postanowił szybko zmienić ich pozycje. Uniósł ukochanego łapiąc go rękoma i podciągając do siebie za pośladka. wstając wręcz brutalnie rzucił ukochanego na szklany blat stołu. po raz kolejny wszedł w ciało swego Mężczyzny umiejętnie uderzając w Jego prostatę. dyszał coraz ciężej,jeżeli było to w ogóle możliwe. czuł jak ciało wręcz płonie pod rozrywającym go od wewnątrz podniecenia. Poruszał się w nim jeszcze mocniej, niż dotychczas chcąc spełnić błagalne prośby partnera. Miał teraz większą swobodę ruchów jak i większe pole do manewru. Łapiąc go za ręce i splatając ich dłonie umiejscowił je tuż przy głowie ukochanego. Nachylił się nad nim tak, że kosmykami włosów łaskotał lekko zaróżowione policzki wybranka. Od czasu do czasu, jakby w grymasie muskał jego wilgotne wargi swoimi. Nie można opisać słowami uczucia, które poczuł Reika, kiedy jego ukochany uderzył w prostatę. Po kolejnym pchnięciu, odchylił głowę do tyłu, jednocześnie wydając finalny okrzyk. Perlista ciecz wytrysnęła z jego męskości, brudząc obojgu torsy. Podniecenie powoli opadało, ale znając Ibukiego, zapewne zaraz zatroszczy się, by znów powróciło. Właśnie na to liczył basista, powtarzając szeptem jak mantrę:
- Kocham cię... - kilka mocniejszych pchnięć, a ciało gitarzysty stawało się coraz to gorętsze. Powstrzymując się od spełnienia zacisnął na swoim ciele wszystkie mięśnie i nieustannie ocierając się o prostatę ukochanego wchodził w niego. W końcu poddał się... Poddał się podnieceniu, które w nim wrzało i rozrywało jego każdy mięsień. Ostatnie wbicie, najmocniejsze i najgłębsze. Wyginając się nieco w tył bezgłośny krzyk wyrwał się z jego lekko rozchylonych ust. Rozkosz, której doznawał była tak wielka, że nie dał rady czegokolwiek z siebie wydukać. W końcu białe, zimne nasienie wytrysnęło z jego członka wypełniając po brzegi rozkosznie ciepłe wnętrze partnera. Opadł na nim bezwładnie głośno dysząc. A było tego tak dużo, że troszkę jeszcze z niego wypłynęło. Reika uśmiechał się szeroko, jedną ręką przyciskając do siebie ukochanego, a drugą odgarniając mokre od potu kosmyki włosów z czoła. Klatka piersiowa nadal podnosiła się i opadała nierówno. Dalej nie wierzył w to, co się przed chwilą stało. To był sen? Ale przecież czuł, widział, słyszał. Więc to musiała być prawda. Pogłaskał go po głowie, chwilę później dając mu buziaka w czoło. - W usta już nie dam rady... - wyszeptał, gdyby Ibuki pytał się, dlaczego nie pocałował go w usta. Ibuki powolnym ruchem bioder niechętnie wyjął członka z ukochanego. Czując muśnięcie wargami partnera skrzywił się nieco. Uch... Jeżeli pocałunek to tylko w usta. Podciągnął się nieco i najnamiętniej jak umiał ucałował jego kuszące wargi.
- Ale ja mogę... - szepnął wprost do jego ust, po czym ponownie przylgnął swoimi do tych partnera w czułym pocałunku. Powoli uspokajał swój oddech. Następnie mruknął nieco z grymasem
- Cholera... Ty mnie naprawdę w sobie rozkochałeś... Nienawidzę cię... - powiedział i następnie przejechał językiem po dolnej wardze ukochanego. Ten odwzajemnił pocałunek, a słysząc następne słowa swego partnera zaśmiał się cicho
- I nawzajem. Rozbudzasz we mnie najgorsze instynkty. Aż sam siebie nie poznaję. - Przejechał leniwie palcem wzdłuż linii jego kręgosłupa, przy okazji łapiąc język towarzysza w zęby. Uważał oczywiście, żeby nie ugryźć go... Zbyt mocno.
- W zasadzie to powinienem być na siebie zły... Rozczuliłem się i wyznałem to, co naprawdę czuję, ale jakoś wyjątkowo... Nie jestem. - na jego twarzy pojawił się nikły uśmiech. gdy tylko poczuł zęby ukochanego na swoim języku uniósł w geście zdziwienia brew. Jak szybko złapał jego język, tak samo szybko puścił go. Wymknął się spod Ibukiego, uśmiechając się delikatnie.
- Nie wiem, jak ty, ale ja idę się umyć. - Nic już więcej nie mówiąc, ruszył wolnym krokiem w kierunku łazienki. Chwilę później w salonie słychać już było szum wody, która powoli wypełniała wannę. Wlał trochę płynu do kąpieli o zapachu róży. Właśnie ten zapach zwykle mógł od niego czuć.
- Ech... - mruknął przewracając się na plecy. Cholernie niewygodny blat stołu. Westchnął głośno widząc jak ten odchodzi do łazienki powolnym, a wręcz leniwym, krokiem. Podziwiał ciało ukochanego, które lekko błyszczało się od potu. Leżał jak debil spoglądając bezsensu w sufit. Biały. Nudny. Nudny. Nudny. Ech.. nagle szum wody ustał, a następnie usłyszał jedno głośniejsze 'plumsknięcie', a więc partner zanurzył się już w gorącej wodzie. Usiadł a następnie wstał ze stołu. Ruszył w stronę pomieszczenia w którym znajdował się jego mężczyzna. Otwierając drzwi oparł się o ich framugę i w ciszy oglądał Partnera z na wpół otworzonych powiek.
- Aua... Mój tyłek... - szepnął cicho, kiedy wreszcie zanurzył się w rozkosznie ciepłej wodzie. Zamknął oczy, a więc nie widział, że w łazience zjawił się jego ukochany. Plusnął sobie wodą w twarz, by później znów otworzyć oczy. Uśmiechnął się delikatnie, wstając z wody i wyciągając ręce w kierunku Partnera - Chodź ... - Poprosił z iście anielską miną, a kropelki wody powoli zjeżdżały po jego ciele. Ibuki przegryzł delikatnie wargę. jakże mógłby się oprzeć tej interesującej propozycji? nie czekając dłużej podszedł do wanny.następnie wszedł do niej, przekładając nogę przez jej brzeg i stojąc naprzeciwko ukochanego przejechał dłonią po jego idealnie płaskim brzuchu. Umiejscawiając rękę na pośladkach partnera uniósł go lekko i zmusił do ułożenia się na plecach. Nie zwracając uwagi na to, czy go to boli, czy też nie usiadł okrakiem na jego udach i ująwszy żel po prysznic w dłonie wylał trochę niebieskawej mazi na tors wybranka. Następnie opakowanie odłożył gdzieś na bok i począł dłoniami rozmasowywać żel na jego ciele. Płyn był zimny, w odróżnieniu od wody. Reika mimowolnie drgnął, by za chwilę zacisnąć palce na pośladkach ukochanego. Wziął trochę mazi na palec, sam rozprowadzając maź na Jego torsie. - Uwielbiam cię. I nie gniewaj się na siebie... Ani na mnie. Nigdy. - poprosił, nawet nie czując bólu, który troszkę zwiększył się pod ciężarem kochanka. Ten w milczeniu delikatnie rozmasowywał jeszcze trochę spięte ciało ukochanego. Myślał nad tym wszystkim, co się ostatnio wydarzyło. I dopiero teraz sobie zdał sprawę z wagi z owego zdarzenia. Nachylił się nad partnerem i szeroko otwartymi powiekami patrzył w jego oczy. Trwali tak przez dłuższą chwile w ciszy. Zaczął wyczuwać już nutkę niepewności u ukochanego. Przerywając mącącą ciszę półszeptem powiedział:
- Dobrze. - i mrużąc oczy musnął delikatnie swoimi wargami, wargi wybranka w czułym pocałunku. Rei odwzajemnił pocałunek, a powoli odzyskiwał wcześniejsze siły. Mógłby wytrzymać jeszcze jeden stosunek. Taki sam, a nawet jeszcze ostrzejszy i dłuższy.
- Wiesz, że Minase uważa, że nie dałbyś sobie rady z Koukim? Zaczynam wątpić w jego intelekt. - uśmiechnął się, podnosząc jednocześnie do siadu. Przytulił się do niego, pieszcząc jego szyję ciepłym powietrzem - Wracają mi siły...
- Kouki? Umm... To mój znajomy. - uśmiechnął się szeroko. Słysząc kolejne słowa ukochanego odchylił się lekko od niego i spojrzał na partnera. uśmiechnął się nikle, po czym powiedział - Tak wyczuwam aluzję, Skarbie. - na chwilę zamilkł po czym ponownie kontynuował - Aczkolwiek chcesz uwierzyć, czy nie, dla mnie związek to nie jest ciągłe pieprzenie się.
- Byłem ciekawy twojej reakcji – Reika uśmiechnął się szeroko, ukazując rząd białych zębów. Patrzył spokojnie, jak Ibuki wychodzi z wanny, by chwilę później pomóc mu. Basista wybiegł z łazienki, wracjąc z dwoma parami bokserek. Białe wsunął na siebie, brązowe podarował ukochanemu. Kiedy Ibuki założył je, wziął Rei'a na ręce. Ten był już tak zmęczony, że zasnął w jego ramionach. Kiedy zjawili się w sypialni, Ibu położył delikatnie swojego partnera, całując delikatnie jego kuszące wargi. Chwilę później spał już przy nim.
- Kocham cię...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Disorder Heaven Strona Główna -> One-shoty / D=OUT Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group, Theme by GhostNr1