karyaa
Administrator
Dołączył: 10 Sie 2009
Posty: 62
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 0:54, 12 Sie 2009 Temat postu: [MickyxMax] Love is... [Y][M] |
|
|
TYTUŁ: Love is...
DATA: 20.12.2008
PARA: YoochunxChangmin
GATUNEK: obyczajowy, angst, romans
OD LAT: + 13
OSTRZEŻENIA: brak
NOTKA AUTORSKA:Kiedyś w czasie rozmowy z przyjaciółką padło okreslenie, ze yoomin → malinki ♡. To trzeba wiedziec, by zrozumiec ^^
Love is...
Love is...
Changmin czasami się boi.
Wie, że strach nikomu nie jest obcy, że każdy czegoś się lęka. Nie przerażają go jednak okrucieństwa ludzi o których słyszy w wiadomościach, pająki, a tym bardziej horrory. Mógłby uchodzić za odważnego mężczyznę, ale istnieje dla niego coś tak strasznego, że momentami ma wrażenie, że nie wytrzyma, wsiądzie w samochód uciekając gdzieś daleko, by już się nie lękać. Zdaje sobie też sprawę, że nie byłby wstanie tego zrobić, poza tym jaki miałoby to sens skoro jego własne serce i tak zostałoby tutaj? Więc przytula tylko mocniej Micky'ego i mówi mu, że wszystko będzie dobrze klnąc jednocześnie na swoją bezsilność.
[ Yoochun obawia się, że wydarzenia, których doświadczył w przeszłości wpłynęły zbyt mocno na jego psychikę, że jest za słabym człowiekiem. Zbyt lękliwym i kruchym, by być oparciem dla Maxa; że kiedyś nadejdzie dzień, kiedy pociągnie go na dno, gdy ten wyciągnie pomocną dłoń.]
Changmin chciałby być silniejszy. Na tyle by obronić Micky'ego przed wszystkimi, którzy zadali mu ból kiedyś w przeszłości; przed bezsennymi nocami, w czasie których patrzy pustym wzrokiem w zdjęcie rodzinne; przed koszmarami w których pojawia się brat Parka. Marzy o tym, by móc zrobić coś więcej oprócz trzymania go w ramionach i szeptania słów, w które i tak Micky nie mógł, a może bał się uwierzyć.
[ Yoochun wie, że jest emocjonalnym kaleką, choć boi się używać tego określenia. Gdy raz w życiu wypowiedział je, pierwszy raz słyszał jak Shim krzyczy. Krzyczy i płacze - ze złości i bólu, który mu zadał mówiąc coś takiego. W tym momencie po raz pierwszy pomyślał, ze nienawidzi siebie za to, że pozwolił by Max pokochał go tak mocno.]
Changmina przerażają czasami własne myśli – kiedy nie potrafi sobie wyobrazić jak jego życie wyglądałoby bez Parka, gdy uświadamia sobie, że znalazł swój własny, prywatny, malinowy narkotyk. Kiedy spotkał go po raz pierwszy, nie wiedział co o nim myśleć, ale czuł, że musi go poznać lepiej. Nie podejrzewał nawet, że to będzie człowiek, który nauczy go co to znaczy kochać.
[ Yoochun chciałby móc wytłumaczyć Maxowi, że nie musi myśleć zawsze o nim, że ma prawo do własnego życia, bo przecież on sobie poradzi. Że jest w stanie zadbać nie tylko o siebie, ale i o nich. Jednocześnie nie wie jak mu podziękować za to, że jest ciągle obok; że jego dłoń ściska zawsze jego rękę, gdy budzi się rano; że dzięki niemu wie co znaczy miłość.]
Changmin lęka się tego co będzie w przyszłości.
[Yoochun nie potrafi przestać patrzeć w przeszłość].
Looking up at the sky, looking down at the ocean
we're over there, living.*
Micky nuci cicho fragment piosenki, a Max siedzący obok na kanapie uśmiecha się. Pomiędzy tym wszystkim, pomiędzy strachem i bólem, pomiędzy ukradkowymi pocałunkami i szeptanymi czułymi słowami, usta Yoochuna zawsze odnajdują drogę do warg Changmina.
Szczęście...
Szczęście zawsze pachnie malinami.
* Sky by DBSK[I]
Ostatnio zmieniony przez karyaa dnia Śro 0:57, 12 Sie 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|