Forum Disorder Heaven Strona Główna
Zaloguj Rejestracja Profil Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości FAQ Szukaj Użytkownicy Grupy
[ReitaxRuki] Skleroza nie boli, tylko studzi herbatę [M][Y]

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Disorder Heaven Strona Główna -> One-shoty / the GazettE
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
tess.
Administrator



Dołączył: 10 Sie 2009
Posty: 138
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Nowa Sól/Zielona Góra

PostWysłany: Czw 18:48, 13 Sie 2009    Temat postu: [ReitaxRuki] Skleroza nie boli, tylko studzi herbatę [M][Y]

TYTUŁ: Skleroza nie boli, tylko studzi herbatę
DATA: 15.04.2009
PARA: Reita/Ruki
GATUNEK: hentai
OD LAT: 18+
OSTRZEŻENIA: ostre sceny erotyczne
NOTKA AUTORSKA: Gdy Necro dała pomysł, a Shika tytuł. To dla nich, dziękuję!



Czujesz się tutaj jak u siebie w domu, mogąc swobodnie spacerować po całym mieszkaniu, jedząc z lodówki co tylko zechcesz i kłócąc się o pilot do telewizora czy też wygodniejsze miejsce na kanapie. Takie awantury w sumie nie są potrzebne, bo i tak lądujesz z głową na jego kolanach, a on głaszcze leniwym ruchem twoje włosy, gdy oglądacie po raz dziesiąty ten sam film. Za każdym razem jest tak samo przyjemny, a ty zasypiasz w końcu, skulony, z palcami zaciśniętymi na jego dłoni, a on jak zwykle ma potem masę roboty z niesieniem cię do sypialni, rozebraniem i położeniem spać. Jednak dzieje się w ten sposób na porządku dziennym i żaden nie potrudzi się, by coś w tym zmienić, bo tak czy siak ten stan rzeczy jest wygodny.
- Herbaty? - pytasz uprzejmie pewnego poranka, zalewając zawartość swojego kubka wrzątkiem. Para o zapachu dzikiej róży przyjemnie drażni twoje nozdrza.
- Ciebie - słyszysz odpowiedź. Odwracasz się, najwyraźniej nie rozumiejąc, a Reita spogląda na ciebie spokojnie, siedząc przy stole i opierając podbródek na dłoni. - Chcę ciebie, Ruki - rozwija wypowiedź. Wzdychasz z lekkim politowaniem, starając zamaskować fakt, że dreszcz przebiegł ci po plecach.
- Przecież mnie masz, jestem tutaj - mruczysz w końcu, odwracając się ponownie w stronę blatu szafki i sypiąc dwie łyżeczki cukru do parującego kubka. Dłonie drżą ci leciutko.
- Wiesz, o co chodzi - mówi cicho niskim, przyjemnym głosem, od którego natychmiast robi ci się cieplej. Wiesz, cholera, wiesz doskonale, ale mimo wszystko grasz na zwłokę.
- Próba... - stwierdzasz w końcu, rozsypując jednocześnie cukier. Słyszysz jego cichy śmiech, ale mimo to nie odwracasz się. Nerwowo kręcisz torebką herbaty we wrzącej wodzie, starając się skupić na jej barwie.
- Najwyżej się spóźnimy - mruczy, a tobie natychmiast włosy jeżą się na karku. Przymykasz lekko powieki, gdy twoja ręka automatycznie zatrzymuje się, a ty mimowolnie nasłuchujesz, co ma dalej do powiedzenia. - Nie masz ochoty, Ruki? Ostatnim razem wyglądałeś, jakbyś nie mógł wytrzymać z rozkoszy...
- Bo dawno tego nie robiliśmy - szepczesz, a głos drży ci z podenerwowania, gdy przełykasz szybko ślinę.
- Wczoraj też było dawno... - słyszysz dźwięk odsuwanego krzesła, ale jesteś tak sparaliżowany, że nie ma szans, byś się odwrócił. Jego pewne ręce obejmują cię w pasie i przyciskają mocno do siebie. Jedna dłoń odkłada kubek w głąb blatu, a druga już zaczyna wędrować po brzuchu, masując ciepłą skórę. - Nie chcesz? Tylko pomyśl... Nie byłoby ci rozkosznie, gdybym tak jak wczoraj wsuwał w ciebie palce, głęboko, sprawiając, że wiłbyś się pod moim dotykiem? - wzdychasz cicho, przygryzając wargę i zamykając oczy. Liże cię po uchu i po chwili całuje ciepłą szyję. - Wsuwałbym je naprawdę głęboko, jednocześnie ssąc twoją wyprężoną męskość, aż nie mógłbyś złapać oddechu... A potem... Wiesz, co by było potem, prawda, skarbie...?
- Przestań - szepczesz, wyraźnie przerażony reakcją swojego ciała, które natychmiast odpowiada na te słowne zaczepki i przylega mocno do klatki piersiowej basisty, drżąc z podniecenia. W twoim brzuchu dzieje się teraz coś dziwnego, jakaś prawdziwa rewolucja, gdy robi ci się automatycznie za gorąco, jakby podkręcono grzejniki w całym mieszkaniu. - Przestań, nie możemy, spóźnimy się, zespół... Oni...
- I co z tego? Przecież wiedzą... - mruczy, rozpinając dłońmi twoją koszulę. Nie masz sił protestować, opierając się o blat szafki i oddychając szybciej przez lekko rozchylone usta. Przełykasz ślinę ze zdenerwowaniem, gdy naciska palcami na twój sutek, powodując tym samym u ciebie mimowolny jęk. - A ty lubisz, jak wszyscy mają świadomość tego, co robimy, przecież doskonale wiem, jaki potrafisz być głośny... - Koszula z cichym szelestem opada na ziemię, a on odtrąca ją stopą gdzieś na bok. - Zwłaszcza wtedy, gdy cię biorę, mocno, gwałtownie, do samego końca... - wciągasz ze świstem powietrze, a jego pewne dłonie zaczynają rozpinać twoje spodnie. - Wtedy po prostu krzyczysz, nie będąc w stanie inaczej wyrazić swojej rozkoszy, prawda? Lubisz to...
- Nie chcę, Reita - udaje ci się wydusić, gdy twoje spodnie opadając na dół, aż do kostek. - Nie chcę, przestań, musimy zaraz wyjść, ja...
- Tak? A mi się wydaje, że twoje ciało bardzo mnie w tej chwili potrzebuje... - mruczy z uśmiechem, zamykając jednocześnie palce na twojej erekcji i uciskając kciukiem czubek przez materiał bokserek. Wyginasz się po tym dotykiem, a z twoich ust wydobywa się przeciągły jęk pełen zadowolenia. - Sam widzisz... Chcesz mocno? - gryzie cię w ucho, jednocześnie wbijając paznokcie we wrażliwe ciało. Krzyczysz, zaskoczony tym nagłym ruchem, a on zaraz liże cię uspakajająco po szyi. - Czy też wolisz delikatnie...
Całe twoje ciało jest już wręcz oszalałe z pożądania, nieznośne gorąco ogarnia każdy centymetr skóry, a ty jesteś już tylko jękiem, pragnieniem i potrzebą dotyku. Cały świat poza wami staje ci się nagle całkowicie obojętny, gdy odwracasz głowę, łapiąc dłonią jego podbródek i całujesz się z nim namiętnie, bez chwili namysłu pozwalając wedrzeć się jego gorącemu językowi do wnętrza swoich ust. Jęczysz cicho, gdy gryzie cię mocno w dolną wargę, jednocześnie odsuwając materiał bokserek i wodząc palcami po całej długości twojej prężącej się w oczekiwaniu męskości.
- Stół - szepczesz, odwracając się w jego stronę i zaplatając mu ramiona na szyi. Stajesz na palcach, ponownie sięgając po pocałunek, a on zaciska mocno dłonie na twoich pośladkach, powodując u ciebie dreszcz przyjemności. Unosi cię do góry, a ty zakładasz swoje zgrabne nogi wokół jego bioder, pozwalając na to, by usadowił cię na blacie. Wzdychasz z przyjemności, gdy odrzuca na bok twoje bokserki i zaciska dłoń na członku.
- Muszę cię nawilżyć - mówi cicho, rozglądając się po kuchni. Jednocześnie rozsuwa szeroko twoje uda, a ty czujesz, że zaczynają cię palić policzki. Zawsze tak się dzieje, gdy rozkładasz przed nim ulegle nogi, a on robi, na co tylko ma ochotę... W takich chwilach jesteś w stanie tylko jęczeć, gdy tak umiejętnie drażni twoją prostatę, cholera, drażni ją tak, że naprawdę zrobiłbyś dla niego wszystko.
- Olej - jęczysz, gdy prześlizguje się dłonią po twoich jądrach, gładząc palcami wnętrze ud. - Boże, nie zastanawiaj się, tylko zrób to w końcu... - poruszasz nerwowo biodrami. Pochyla się, całując cię szybko w czubek męskości, po czym otwiera lodówkę. Tak, cholera, zwykły olej do smażenia, nie oliwa z oliwek, nie oliwa z winogron, ale zwykły rzepakowy olej... To już nie jest ważne, gdy znowu jest przy tobie, opuszkiem palca drażniąc skraj twojego wejścia.
- Ale Ruki, przecież nie chciałeś... - mruczy cicho niskim, zmysłowym głosem. Kręci ci się w głowie z pożądania i on to widzi, gdy patrzy na ciebie z szerokim uśmiechem.
- Zamknij się i wsuń go - jęczysz ochryple, starając się nabić na jego palec. Słyszysz jego śmiech, ale to nie jest istotne, bo właśnie spełnia twoją prośbę, rozciągając cię powoli. Wzdychasz głęboko, wgryzając się w swoją dłoń, odruchowo wyginając się pod tym przejmującym dotykiem. Stół jest twardy i niewygodny, ale nie zwracasz na to uwagi, oddychając ciężko.
Nagle przygryza cię w sam czubek erekcji, a ty wydajesz z siebie krzyk pełen zaskoczenia i bólu. Unosisz się na łokciu, patrząc na niego roziskrzonymi oczami.
- Chcę cię głośno - mówi spokojnie, wsuwając jednocześnie drugi palec w twoje gorące i jakże chętne wnętrze, od razu do końca, od razu sprawiając przyjemność. Ponownie opadasz na stół, a kręgosłup boli cię od tego niewygodnego podłoża, ale i tak jęczysz przeciągle, jeszcze bardziej rozszerzając uda. Reita mruczy cicho z aprobatą, przesuwając językiem po całej długości twojej erekcji, gdy rozpaczliwie łapiesz powietrze w rozchylone usta, niezdolny, by powiedzieć choć słowo.
W końcu wyjmuje z ciebie palce, ściągając jednocześnie spodnie i opiera dłonie na stole, przyglądając się twojej twarzy. Otwierasz oczy i łapiesz jego spojrzenie, gdy głaszcze cię czule po zarumienionym policzku. Pochyla się i całuje twoje wargi, a ty z pasją oddasz pocałunek, przesuwając udem po jego boku. Zaciska ręce na twoich biodrach, wsuwając język głębiej, po czym wbija się w ciebie jednym szybkim ruchem. Krzyczysz w jego usta i nawet nie zastanawiasz się, kiedy zdążył się rozebrać, kiedy nasmarował swoją męskość, ważne jest to, że teraz sprawia ci tyle rozkoszy, od razu poruszając się mocno i głęboko, wykonując gwałtowne ruchy biodrami. Jęczysz mu do ucha, zaciskając kurczowo dłonie na jego plecach, a on dyszy ciężko, prawie leżąc na twoim spoconym i gorącym ciele. Po paru chwilach pchnięcia stają się jeszcze ostrzejsze, a z twojego gardła wydobywa się głośny krzyk przyjemności; ignorujesz całkowicie sąsiadów, którzy pewnie zastanawiają się, co się w tej kuchni, do licha ciężkiego, dzieje.
- Reita...! - jęczysz, odchylając głowę do tyłu, gdy gryzie cię po szyi, po chwili przejeżdżając po niej wilgotnym językiem. - Reita, tak, tak, Reita...!
Wyginasz się w łuku, gdy dochodzisz, niemal zdzierając sobie gardło - tak głośno wyrażasz swoją przyjemność. Opadasz bez sił na twarde deski, a on kończy chwilę później, gryząc cię w ramię. Jęczysz cicho z bólu, ale nie protestujesz, a on wylewa się w twoje wnętrze ciepłym nasieniem. Oboje dyszycie ciężko, starając się złapać oddech. W końcu Reita unosi się nieco wyżej, z uśmiechem odgarniając ci włosy ze spoconego czoła.
- Nie znoszę cię - mruczysz całkowicie wykończony, unosząc się na łokciach i całując delikatnie jego miękkie wargi. Odwzajemnia tą łagodną pieszczotę, obejmując cię w pasie i zdejmując ze stołu. Z ulgą witasz pożegnanie się z tym miejscem, od którego zapewne będziesz miał siniaki.
- Ja też cię bardzo nie znoszę, skarbie - śmieje się ciepło, prowadząc cię do łazienki. Pozwalasz się umyć, wzdychając cicho z zadowoleniem, gdy jego namydlone dłonie suną po całym twoim ciele, łagodząc ból w miejscach, które wyjątkowo intensywnie naznaczył złośliwy stół kuchenny.
Mimo dyskomfortu - nie zamieniłbyś tego seksu na żaden inny.
- Reita, herbata jest już zimna - mówisz z żalem pół godziny później, ujmując dłońmi chłodny kubek. Basista obejmuje cię w pasie, śmiejąc się w twój kark. - Całkowicie o niej zapomniałem...
- Widzisz, skarbie - śmieje się dalej. - Widzisz, skleroza nie boli, tylko studzi herbatę!
Wznosisz oczy ku dawno niemalowanemu sufitowi, śmiejąc się jednak razem z nim.
Od tej pory Reita staje się twoją osobistą sklerozą.


Ostatnio zmieniony przez tess. dnia Czw 20:41, 13 Sie 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
miyumi
Moderator



Dołączył: 11 Sie 2009
Posty: 136
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Toruń

PostWysłany: Czw 20:21, 13 Sie 2009    Temat postu:

Moje, moje, moje!!! <33333333333333
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Disorder Heaven Strona Główna -> One-shoty / the GazettE Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group, Theme by GhostNr1