Forum Disorder Heaven Strona Główna
Zaloguj Rejestracja Profil Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości FAQ Szukaj Użytkownicy Grupy
[AoixUruha] Ciasto wodne [NZ - 2/?][Y]

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Disorder Heaven Strona Główna -> Kontynuowane / the GazettE
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
miyumi
Moderator



Dołączył: 11 Sie 2009
Posty: 136
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Toruń

PostWysłany: Pią 19:12, 28 Sie 2009    Temat postu: [AoixUruha] Ciasto wodne [NZ - 2/?][Y]

TYTUŁ: Ciasto wodne
DATA: 26-?.09.2009
PARA: Aoi/Uruha
GATUNEK: romans, komedia?
OD LAT: 13+
OSTRZEŻENIA: -
NOTKA AUTORSKA: Chyba jednak nie umiem pisać komedii. Ale puchacz kolejny... bo Neko kiedyś mi powiedziała takie magiczne słowa co do puchaczów: napisz jeszcze. xDDD
No i ten paring, który wszyscy znają. Mru~




Rozdział I


- Ty tańczysz? – z wrażenia omal nie upuściłeś talerzy z naszym dzisiejszym obiadem. Wprasowało Cię w podłogę, Twoje oczy przypominały spodki, a dłonie się zatrzęsły, niebezpiecznie dzwoniąc zastawą. Nie odpowiedziałem. Mój stan byłby do niej nie adekwatny, ponieważ na usta cisnęło mi się zgrabne nie. A stałem właśnie w rozkroku, z rękoma gdzieś za plecami i na pół schylony. W domowym dresie. Na podłodze leżał mój ulubiony, teraz zwinięty ręcznik, czekając grzecznie, aż go wykorzystam.
- Słuchałem właśnie koreańskiego popu… - zacząłem się tłumaczyć. Tylko winni się tłumaczą. Zamilkłem więc, złączając nogi i przerzucając ręcznik przez ramię, uznając temat za zakończony. Lecz Ty nie podzielałeś mojego braku entuzjazmu. Jednym ruchem ustawiłeś talerze na stole i ani się obejrzałem, a w dłoniach trzymałeś stosik moich nowych płyt.
- Skąd je masz? – zapytałeś bezstronnie, tym swoim spokojnym, głębokim głosem.
- Pożyczyłem od Kaia – wzruszyłem ramionami, będąc już w progu łazienki i obróciłem się do Ciebie na pięcie. Widziałem, widziałem doskonale, jak unosisz głowę znad znaleziska, wzdychasz, wbijasz wzrok we mnie, zaciskasz usta, powstrzymując się od uśmiechu i unosisz brwi wyczekująco.
- Kupiłem… – przewróciłem oczami i zatrzasnąłem drzwi, nie chcąc oglądać Twojej triumfalnej miny i tego, jak wznosisz ręce do góry, prosząc niebiosa o nowy mózg dla swojego chłopaka.
Wyszedłem po kilkunastu minutach. Siedziałeś na kanapie rozłożony, z nogami na poduszce.
- Rozumiem, że nasze oszczędności na łóżko wodne zostały pomniejszone? Widząc tę ilość nowych płyt – przeniosłeś na chwilę wzrok z telewizora na mnie, owiniętego puchatym ręcznikiem. Mruknąłem tylko i odwróciłem wzrok od Twoich oczu, znów tak przeszywających… ej, mojej poduszce! Podbiegłem do Ciebie i wyrwałem ją spod Twoich stópek, od razu przyciskając do piersi i z nieco zwycięską miną, a nieco obrażoną, unosząc głowę do góry i przymykając oczy, chcąc być bardziej przekonującym, udałem się do sypialni. Poczułem tylko jak zsuwa się ze mnie ręcznik, a po chwili już leżałem na zimnej, twardej podłodze i głową na poduszce. Bolało, wiesz? Z pewnością bolałoby mniej, gdybyś nie upierał się tak, że nagi parkiet jest ładniejszy niż jakieś finezyjne dywany, którymi chciałem pokryć nasz salon. Niemal usłyszałem, jak liczysz do pięciu i wstajesz, łapiąc mnie pod ramiona i chowając w swoich objęciach. Mruknąłem coś tylko, zażenowany sobą i rozkazując, abyś się nie śmiał. Przymknąłeś swoje oczy, uśmiechając się lekko i chyba błogosławiąc tę akcje z poduszką, bo chłopak jakim jestem, pomimo moich niezliczonych wad, jest zawsze lepszy od chłopaka bez zębów. Schowałem twarz w Twojej bluzce, zaciskając piąstki na materiale i gniotąc go przy okazji, choć tyle się dziś nawkurzałeś, prasując swoje rzeczy.
- Boli? – zapytałeś, wiedząc z doświadczenia, że u mnie nawet najmniejsze wypadki mogą skończyć się tragicznie. Zastanowiłem się przez chwilę, skupiając na swoim ciele, w czym bardzo przeszkadzała mi Twoja bliskość i zapach Twojej wody kolońskiej.
- Nie tym razem – odpowiedziałem triumfalnie, pozwalając sobie nawet na uśmiech zwycięstwa nad podłogą.
- Czyli możesz wstać – i już dreptałeś powrotem na kanapę, ale Twój wzrok zamiast na ekranie telewizora, spoczął na jednym pustym i jednym pełnym talerzu – Uruha! Znów nie zjadłeś, a zdążyło wystygnąć! I po co ja tyle czasu w kuchni spędzam? – wymachiwałeś rękoma na wszystkie strony. Usiadłeś, czy raczej opadłeś na kanapę z niemiłym wyrazem twarzy, zakładając ręce na piersi. Wyłączyłeś po chwili telewizor, wściekły na cały wszechświat i jeszcze dalej. Rzuciłeś pilotem, nawet nie wiedząc gdzie i wmaszerowałeś do sypialni jak taran, przewracając mnie na łóżko, które posłałeś dopiero przed chwilą. Zrobiłem wielkie oczy, zasłaniając się w geście obrony zmięta koszulką, którą zamierzałem ubrać. Spojrzałem na Ciebie jak wielką modliszkę, a Ty tylko pochyliłeś się, opadając na mnie i zamknąłeś moje wargi swoimi. Zamruczałem. Głośno zamruczałem. Nawet bardzo głośno. Oderwałeś się, dziwiąc tym, a ja poczułem, jak czerwienie się mocno. Musiałeś, prawda? Choć raz chcę być pociągający, romantyczny, pokazać Ci jak lubię, kiedy tak robisz, zmusić do dalszego działania. Albo wróć, Ciebie nigdy nie trzeba namawiać, a moje mruczenie to i tak chyba nie byłby najlepszy na to sposób. W każdym razie, zawsze na samym początku musisz mnie zawstydzić. A to upokarzające, o czym wiesz i dlatego robisz to z taką satysfakcją. Jesteś potworem. Chyba przestanę się do Ciebie odzywać.

Doprowadziłeś mnie do takiego stanu, że złamałem swoje postanowienie.
- Aoi? – wyszeptałem, unosząc głowę nieco ku górze, pocierając przy okazji policzkiem o Twoją naga klatkę piersiową. Nic nie powiedziałeś, tylko czekałeś na rozwinięcie, głaszcząc moje plecy i ramię leniwie – ja… idę się umyć – zakończyłem nieco inaczej niż planowałem, a Ty wreszcie na mnie spojrzałeś.
- Wody też ci nie szkoda? Uruha, jakbyś mógł, to byś stamtąd nie wychodził – skwitowałeś krótko, jednak pozwoliłeś mi wygrzebać się z Twoich objęć. Wzruszyłem tylko ramionami i pochyliłem się, ucałowując Twoje usta, które dziś dały mi tyle roz… łazienka!
Wyciągnąłeś się na łóżku, zapatrując na moje tyły, którymi zakręciłem wychodząc z sypialni. Już jedną nogą pod prysznicem, zreflektowałem się i wróciłem się do sypialni. Akurat wstawałeś z łóżka. Jejku. Zapatrzyłem się na Ciebie jak na zjawisko stulecia, otwierając lekko swoje usta w niemym zachwycie.
- Uru? – wyrwałeś mnie z tego stanu. Ty wredny oprawco, katujesz mnie widokiem swojego ciała, kiedy raz chce sobie bezceremonialnie popatrzeć, musisz mi przerwać..!
- Zapomniałem koszulki – zamrugałem kilkakrotnie, porywając rzecz, po którą przebyłem całe mieszkanie z jedną mokrą nogą. Znów idąc tą samą drogą, usłyszałem Twoje ciche parsknięcie.
Śmiej się śmiej, ja Ci jeszcze pokażę…


Ostatnio zmieniony przez miyumi dnia Pią 13:03, 11 Wrz 2009, w całości zmieniany 5 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
tess.
Administrator



Dołączył: 10 Sie 2009
Posty: 138
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Nowa Sól/Zielona Góra

PostWysłany: Pią 20:06, 28 Sie 2009    Temat postu:

Wiesz doskonale, jak ja chętnie lecę poczytać Twoje prace. Więc i tym razem przytruchtałam posłusznie, siadłam i włączyłam w nowym oknie. I co?

ksdhfnbsaknvkdaholsnbdalfn

Tak, właśnie tak.

Uwielbiam Cię, pieszczochu mój! <3 Uwielbiam Cię za taniec, za k-pop, za te poduszki i za puchatość opowiadania. Bo sama wiesz, jaki mam dzisiaj koszmarny humor, ale wiedz też, że niesamowicie mi go teraz poprawiłaś. Bo to było takie lekkie, takie delikatne, takie czułe, z poczuciem humoru, takie w Twoim stylu, że mam ochotę siąść Ci teraz na bucie i popiskiwać cichutko, żebyś mi coś napisała ładnego. Tak, właśnie tak. Więc będę czekać na ciąg dalszy, bo teraz mam ostry dylemat, co wolę - puchacz czy lemon? Nie mam pojęcia, serio, widzisz, co ze mną robisz ;___;
Powrót do góry
Zobacz profil autora
miyumi
Moderator



Dołączył: 11 Sie 2009
Posty: 136
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Toruń

PostWysłany: Pią 20:55, 28 Sie 2009    Temat postu:

Wiem, przynajmniej ktoś. ;_; xd

I ja Ciebie! Chciałam Ci, widzisz, jakoś ten humor poprawić. Pomysł w ogóle naszedł mnie, jak otworzyłam Worda. Więc to nic wielkiego. Ale kocham Cię za to, jaką wiarę we mnie pokładasz! To strasznie miłe, i na pewno motywujące. Ja lubię oba, zależy też od nastroju.
I... jestem na boso. xd <333
A robię z Tobą co chcę, uważaj jeszcze, bo wykorzystam moją władzę. ; p
Powrót do góry
Zobacz profil autora
miyumi
Moderator



Dołączył: 11 Sie 2009
Posty: 136
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Toruń

PostWysłany: Pią 13:03, 11 Wrz 2009    Temat postu:

O jejku. Wen mi znów uciekł. Mam nadzieję, że się spodoba..? ;_;




Rozdział II


Wszedłeś zmęczony z ciężkimi siatkami do mieszkania, dysząc cicho.
- Uruha!
Podleciałem niemal jak na skrzydłach, zabierając od Ciebie jedną z siatek.
I zrzucając sobie na stopę. Wziąłem plastikowe uszko w obie dłonie, starając się przenieść choć kawałek… potem złapałem za jej spód. Jakoś doszedłem do kuchni, rzucając ją na blat i złapałem jego kraniec, oddychając ciężko. Zatrzasnąłeś drzwiczki lodówki i aż zamarłeś z jogurtem przy ustach. Pokręciłeś głowa i nadal popijając, wziąłeś sprzede mnie zakupy jedną ręką, zaczynając rozpakowywać. Powiodłem za Tobą wzrokiem, podchodząc po chwili i zaglądnąłem Tobie przez ramię, patrząc co nakupowałeś.
- Ciasto? To jest ciasto? – tknąłem palcem jedno z pudełek, które zamiast zatrzymać mój palec na papierze, zagięło się lekko…
- To było ciasto – mruknąłeś tylko, otwierając kartonik i naszym oczom ukazało się wgniecione ciasto wiśniowo-czekoladowe. Zapiszczałem cichutko, jakby to miało odwrócić Twoją uwagę od mojej głupoty, choć oczywiście tylko ją odzwierciedlało. Znów spojrzałeś na mnie z politowaniem i wstawiając ciasto do lodówki, mruknąłeś coś, że i tak się to zje.
Przygotowaliśmy razem kolację. Pierwszy raz zaangażowałeś mnie w używanie noża innego niż ten do smarowania masła, który z resztą był plastikowy, a do tego wściekle zielony, bojąc się panicznie o moje palce. I po kilku minutach, niczym Aoi I Dumny patrzyłeś na mnie, gdy ze zmarszczonymi brwiami ssałem małą rankę. Jednak szybko Twoja mina zaczęła wyrażać politowanie i współczucie, niż ‘a nie mówiłem’. Objąłeś mnie i stając na palcach, pocałowałeś w czoło. Patrzyłem, jak sięgasz do szafki i zaraz po zaklejeniu przez Ciebie mojej pierwszej rany bitewnej plasterkiem, zająłem się dalej siekaniem kolorowej papryki.
A smakowało jakby lepiej, niż zwykle.

Tak bardzo się starałem, nie tylko w kolacji i siekaniu różnych darów natury, ale we wszystkim. Sam pomalowałem balustradę balkonu, od której już wręcz odpadała złuszczona farba. Sam zaszyłem dziurę w Twoim płaszczu, który tak lubiłeś, a którą zrobiłeś, wypalając ją rozżarzonym papierosem. Sam nawet wypastowałem wszystkie nasze buty, co było pracą żmudną i ciężką ze względu na ich niezliczoną ilość. Starałem się, a nie wychodziło. Przy malowaniu jakaś miła pani zyskała przyjemną, ciemnozieloną plamę na płaszczu i świeżo pofarbowanych włosach. Grawitacja działa bez zarzutu. Podczas zabaw z igłą zszyłem podszewkę ubrania z materiałem, a mój palec wyglądał jak czerwone, opuchnięte sitko. Kiedy zaś pastowałem buty, czarna pasta wyślizgnęła mi się z rąk i ubrudziła całą beżową wykładzinę w przedpokoju. Zupełnie sama. Więc praca była podwójna. Kiedy przeprosiłeś panią, opatrzyłeś mi kolejny palec i wyprałeś dywan, ująłeś mnie za nadgarstki i z poważną miną usadowiłeś na kanapie. Rozkazałeś siedzieć na miejscu i nigdzie się nie ruszać, a sam wyszedłeś na papierosa, uważając, aby nie opierać się o balkonową barierkę. Więc siedziałem tak naburmuszony, drapiąc się po policzku plastrem.
- Uruha, wychodzę na chwilę – usłyszałem tylko, jak wróciłeś do pokoju. Wstałem ostrożnie, idąc za Tobą do przedpokoju i omijając mokre plamy na czystej już wykładzinie. Przyciągnąłem Ciebie do siebie, gdy stałeś już w drzwiach i cmoknąłem w policzek leciutko. Przymknąłeś na chwilę powieki i przytuliłeś do mojego policzka swój, muskając go ustami i przeciągając je powoli w stronę moim ust. Zreflektowałeś się jednak, kiedy już zdążyłem objąć Ciebie mocniej i oderwałeś się od mojej skóry, już tuż tuż przy ustach. Chrząknąłeś cicho, wychodząc na schody i wręcz zbiegając po nich, nie oglądając się na mnie. Stałem jeszcze w otwartych drzwiach chwilę, czując już powoli, jak zimna podłoga na korytarzu drażni moje stopy. Wytknąłem język profilaktycznie w stronę drzwi naprzeciw i zamknąłem własne z głośnym hukiem.
Wróciłeś. Wreszcie. Chciałem zerwać się i ukryć w Twoich ramionach, ale jak zobaczyłeś mnie skulonego między poduszkami, usłyszałem ciche 'jak dziecko'. I odechciało mi się wszystkiego. Z ciężką miną podreptałem do łazienki, z zamiarem szybkiego pójścia spać. Właśnie śpiewałem cicho jeden z ulubionych j-popowych kawałków, ciesząc skórę letnią wodą i żelem o zapachu zielonej herbaty, gdy poczułem na karku dotyk, jakby tylko lekkie drżenie. Otworzyłem oczy, od razu czując w nich szczypanie od piany i zanim zdążyłem się odwrócić, przytuliłeś się do moich pleców mocno, kładąc głowę na karku. Znów ucałowałeś pachnącą skórę mojej szyi i potarłeś policzkiem o śliską od wody i niespłukanego płynu, łopatkę. Odwróciłem się wreszcie jakoś w tym żelaznym uścisku i ułożyłem swoje długie ręce na Twoich ramionach. Spojrzałeś mi w oczy, wiedząc doskonale, co zrobić aby udobruchać złego Uruhę. Mówiłem Ci już, że jesteś straszny? Strasznie pociągający? Przewróciłem tylko oczami, co chyba miało być znakiem, że wszystko zostało Ci wybaczone i wreszcie, nie mogąc już wytrzymać, scałowałem krople wody, która nagle wydała się tak gorąca, z Twoich pełnych ust. Ale to Ci nie wystarczało. Dzięki bogu! Więc nie minęło nawet kilka sekund, a palącą mnie w skórę wodę wynagradzał mi chłód ściany na plecach i Twoje dłonie, błądzące delikatnie po moim ciele, bez żadnych ograniczeń i przeszkód, poznając je znów na nowo. I oczywiście także usta, na moich własnych i nasze języki, bawiące się właśnie w nieco nieprzyzwoitą grę.
Wnioskując po dalszym rozwoju wypadków, był to najwspanialszy prysznic mojego życia. A noc, która była po nim, także wpisuje się w jedną z tych najlepszych.


Ostatnio zmieniony przez miyumi dnia Pią 13:04, 11 Wrz 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
tess.
Administrator



Dołączył: 10 Sie 2009
Posty: 138
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Nowa Sól/Zielona Góra

PostWysłany: Sob 19:16, 12 Wrz 2009    Temat postu:

Podoba się. I to bardzo nawet.
Takie czułe, takie kochane... I robienie kolacji, i ciasto, i prysznic, to wszystko takie urokliwe, że od razu mi lepiej.
sbnfndnlsdfag.
Wiesz, że dzisiaj skroiłam sobie nożem kawałek palca? I brałam prysznic, i sama ugotowałam sobie obiad, więc trafiłaś drugim rozdziałem w mój dzisiejszy dzień, serio XD
Powrót do góry
Zobacz profil autora
miyumi
Moderator



Dołączył: 11 Sie 2009
Posty: 136
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Toruń

PostWysłany: Sob 22:16, 12 Wrz 2009    Temat postu:

Oja.. Może odkryłam w sobie jakieś zdolności medium? Albo coś w tym stylu. xd
Ale lepiej, żeby inne opisywane przeze mnie dni nie były odzwierciedleniem Twoich. xP Musze uwarzać, co tam powymyślam.. bój się.
KoChAm CiĘ! xDDDD <3
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sayu
Praktykujący



Dołączył: 25 Sie 2009
Posty: 50
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: jesteś?

PostWysłany: Nie 13:55, 13 Wrz 2009    Temat postu:

Jacie jacie jacie jacie jaaaacie. Kocham Twoje puchate twory. < 33
I tak strasznie się w nie wczuwam, raz wstrzymuję oddech, a innym razem śmieję sama do siebie z tego rozczulenia. No i mój kochany paring, AoixUruha! *śmieje się* Idealne na poprawę humoru.
Proszę więcej, koniecznie, słoneczko.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
miyumi
Moderator



Dołączył: 11 Sie 2009
Posty: 136
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Toruń

PostWysłany: Nie 17:06, 13 Wrz 2009    Temat postu:

Dziękuję, ojej.. ale jesteś miła.. *melt*. <3
Będzie więcej, obiecuję! Mam już koniec. xD ;*
Powrót do góry
Zobacz profil autora
eskimoza
Nowicjusz



Dołączył: 23 Cze 2011
Posty: 41
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 21:49, 23 Cze 2011    Temat postu:

CIASTO WODNE, NI MA CIASTA NI MA FICKA NI MA NIC ESKIMOZA KURWAAA
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Disorder Heaven Strona Główna -> Kontynuowane / the GazettE Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group, Theme by GhostNr1