Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
tess.
Administrator
Dołączył: 10 Sie 2009
Posty: 138
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Nowa Sól/Zielona Góra
|
Wysłany: Wto 19:03, 11 Sie 2009 Temat postu: [KyoxToshiya] Ostatni Raz [M][Y] |
|
|
TYTUŁ: Ostatni Raz
DATA: 20.01.2009
PARA: Kyo/Toshiya
GATUNEK: angst
OD LAT: 16+
OSTRZEŻENIA: łagodne sceny erotyczne, śmierć(?)
NOTKA AUTORSKA: Bo za dużo Rentrer en Soi, za dużo też schizy i dziennych koszmarów. I tyle.
Patrzyłem na ciebie spod zmrużonych powiek. Dla kogoś, kto cię nie zna, zapewne wyglądałbyś dość zabawnie, taki uśmiechnięty i wpatrzony w przestrzeń przed sobą. Parsknąłeś śmiechem i wykonałeś dziwny gest ręką, a ja poczułem, jakbym nagle pozbył się wnętrzności.
Podszedłem więc szybko i podałem ci koc, owijając cię nim szczelnie i całując lekko w czoło. Drgnąłeś wtedy, rzucając mi zagadkowe spojrzenie. Po chwili jednak skinąłeś głową, jakby godząc się z moją obecnością obok. Nie miałeś wyboru, postanowiłem skazać cię na siebie już dawno temu.
- Tym razem była naprawdę miła – odezwałeś się cicho, dotykając mojej dłoni, a ja poczułem, jakbym połknął kilogram lodu. Splotłem mocno nasze palce, unosząc twoją rękę do ust i muskając ją wargami. – Totchi, to nie ma sensu – powiedziałeś łagodnie, odgarniając kosmyk moich czarnych włosów za ucho. Pogłaskałeś mnie delikatnie po policzku, a ja przygryzłem drżącą wargę. – To nie ma sensu. Nie męcz się.
- To ty jesteś tym, który się męczy – wyszeptałem słabo, mrugając szybko, starając się odpędzić łzy. – Chodź, zrobię nam herbaty. – pociągnąłem cię za rękę. Nie ruszyłeś się.
- Pamiętasz naszą umowę, Toshiya? – Głos miałeś tak spokojny, że byłem nim śmiertelnie przerażony. Skinąłem powoli głową, wracając na swoje miejsce. Wiedziałem, co zaraz powiesz. – Dzisiaj jest ten dzień – uśmiechnąłeś się smutno, przysuwając się bliżej i scałowując łzy z moich policzków. Dopiero po tym geście zdałem sobie sprawę, że płakałem. – Prosiłem cię, Totchi, żebyś się nie smucił...
Nie odpowiedziałem, tylko przysunąłem się do ciebie szybko, całując cię prosto w usta. Przyciągnąłeś mnie jeszcze bliżej, a ja wplotłem palce w twoje włosy. Zawsze je uwielbiałem. Miały zapach wiosny, nie wiem czemu, ale zawsze kojarzyły mi się z wiosną. Z pełnym rozkwitem, szczęściem.
Z miłością.
- Ostatni raz...? – zapytałem, przyciskając czoło do twojego czoła i patrząc ci prosto w oczy. – Ostatni raz, zanim... zanim...
- Chodź – powiedziałeś z uśmiechem, podnosząc się z ziemi i podając mi rękę. Chwyciłem ją od razu, pozwalając się zaprowadzić do sypialni, gdzie położyłeś mnie na łóżku, wciągając w kolejny długi pocałunek. Nie pamiętam, bym kiedykolwiek całował cię z takim uczuciem jak wtedy, ale to nie miało znaczenia, gdy byłeś tak blisko.
Nic wtedy nie miało znaczenia, nawet to, że bezpowrotnie cię traciłem.
- Boli? – zapytałeś, wpatrując się we mnie i ocierając palcami łzy z moich oczu. Nie, nie bolało. Nie fizycznie. Nie czułem żadnego dyskomfortu, gdy wsuwałeś we mnie długie palce, całując jednocześnie rozbudzoną erekcję. Nie bolało też, kiedy we mnie wchodziłeś, przepełniając mnie całą swoją osobą, a ja jęczałem twoje imię, szarpiąc rękoma pościel. Ująłeś wtedy moje dłonie we własne, ściskając je i gładząc ich wierzch kciukami. Tak czuły nie byłeś jeszcze nigdy i znowu mnie oczy zapiekły, gdy pomyślałem o tym, że już nigdy taki nie będziesz.
Gdy po wszystkim siedziałeś na kanapie w salonie, a ja leżałem z głową na twoich kolanach, delikatnie muskałeś moją szyję palcami. Nie było w tym nic z namiętności czy pożądania, ot, prosty gest okazywanego uczucia.
- Będzie mi bez ciebie smutno – odezwałem się w końcu, zamykając oczy. Ciemność za oknem mnie przytłaczała.
- Wiem – powiedziałeś cicho, głaszcząc moje włosy. – Wytrzymaj.
- Tylu rzeczy jeszcze nie zrobiliśmy. Pamiętasz tą przysięgę, że spróbuję razem z tobą wszystkich herbat na świecie? – zaśmiałem się cicho, wtulając twarz w twoje kolana. – Przy nocnym maratonie gier zasnąłeś. Nie ułożyliśmy tej chrzanionej kostki rubika. Tyle rzeczy... – pociągnąłem nosem, a ty pogłaskałeś mnie po włosach. – Jesteś pewien, że to dzisiaj? Nie mógłbyś...
- Nie, Totchi. To dzisiaj – przerwałeś mi ostro. Po chwili jednak westchnąłeś ciężko. – To nie jest tak, że ja chcę. Zrobiłem to, co zrobić miałem. Widziałem też zbyt wiele. To będzie dla mnie taki odpoczynek, Totchi, zrozum.
Skinąłem głową, chociaż nie rozumiałem. Zauważyłeś to, bo potrząsnąłeś z rozbawieniem włosami. Okryłeś mnie ciaśniej kocem.
- Lepiej, abyś nie rozumiał – pochyliłeś się nade mną i pocałowałeś w ucho. Otworzyłem oczy i objąłem cię ramionami, przyciągając bliżej. Ściskałem cię tak mocno, jakbym chciał tymi rękoma ująć cały świat.
Czy przesadą będzie, jeżeli powiem, że tym całym światem byłeś właśnie ty?
- Już czas, Totchi – Głos zadrżał ci lekko.
- Jeszcze chwilę – jęknąłem błagalnie, wbijając paznokcie w twoje plecy. Nie odezwałeś się, lecz po chwili delikatnie zdjąłeś z siebie moje ręce i wstałeś. Zerwałem się również, patrząc na ciebie z niemym przerażeniem.
- Będzie dobrze – odezwałeś się ponownie, zbliżając się i całując lekko moje usta.
- Kocham cię, Kyo – szepnąłem słabo, ściskając twoją dłoń. Odwzajemniłeś mój uścisk. Czułem, jak niebezpiecznie drży mi warga, przygryzłem więc ją lekko. Nie chciałem cię tracić, nie teraz...
- Też cię kocham – uśmiechnąłeś się, wypuszczając moją rękę.
Odwróciłeś się, otwierając drzwi na balkon. Zerknąłeś na mnie jeszcze przez ramię, kiwając mi lekko głową.
A potem pochłonęła cię ciemność.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Neko
Administrator
Dołączył: 10 Sie 2009
Posty: 70
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Jelenia Góra
|
Wysłany: Wto 19:09, 11 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
Nie znoszę Cię za tego ficka.
jest smutny, ponury i napisany tak dobrze, że się nawet nie mam do czego przyczepić.
*idzie do kąta*
|
|
Powrót do góry |
|
|
Suisen
Moderator
Dołączył: 11 Sie 2009
Posty: 33
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Wto 20:08, 11 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
głupio, że tak smutno. nie, nie czepiam się.. i chyba bardziej wolę sama pisać smutne opowiadania, niż je czytać. tylko szkoda, że tak nie bardzo wiadomo o ich umowie..
|
|
Powrót do góry |
|
|
miyumi
Moderator
Dołączył: 11 Sie 2009
Posty: 136
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Toruń
|
Wysłany: Wto 21:00, 11 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
Smutne.. czytałam już kiedyś, ale zawsze wywołuje u mnie łezkę..
Jest piękny, bez żadnych, najmniejszych zastrzeżeń.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group, Theme by GhostNr1
|
|