Mayu
Nowicjusz
Dołączył: 23 Sie 2009
Posty: 29
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 22:47, 26 Maj 2010 Temat postu: [MinhoxTaemin] Coś zupełnie nowego. [M][Y] |
|
|
TYTUŁ: Coś zupełnie nowego.
DATA: 26.05.2010
PARA: MinhoxTaemin
GATUNEK:
OD LAT: +16
OSTRZEŻENIA: łagodne sceny erotyczne, wulgarny język.
NOTKA AUTORSKA: Moja miłość do Taemina wygrała. Wygrała także ogromna niechęć do Jonghyuna, Keya i lubość do Muppetowych oczu Minho. Wyglądają razem tak uroczo~. Ale przejdźmy do rzeczy. Wiele błędów, no.
-Dupku! Ty pierdolony gówniarzu!-Minho biegał za Taeminem, już od dłuższego czasu. Młodszy, wyraźnie zadowolony, wyciągał szczupłe nóżki przed siebie i przebierał nimi jak najszybciej. Wreszcie, wdrapał się na krzesło i wyciągnął jedną kartkę z czerwonej teczuszki, o którą ta batalia się toczyła.
-"Co w Tobie kocham? Twoje niewinne spojrze..." Ej, oddawaj!-Taemin już dusił się ze śmiechu, kiedy Minho dostawił sobie krzesło i szybko wyrwał plik kartek z rączek bruneta. Zmierzył go nienawistnym spojrzeniem i wsunął je do szuflady, zamykanej na kluczyk.
-Nie powinieneś zabierać moich rzeczy.-burknął tylko, trzaskając drzwiami. Tym samym zostawił siedzącego na podłodze szesnastolatka z głową pełną pytań.
-Po pierwsze, mój luby, nie jestem gówniarzem. Dzielą nas tylko dwa lata, więc się nie wymądrzaj.
Taemin czekał długo. W międzyczasie zdążył uporządkować szafę, o którą Minho upominał się od dobrych kilku miesięcy, zmył naczynia i z braku innych ciekawych czynności zaczął pisać piosenkę. Wreszcie, kiedy zaczęły kleić mu się oczy, a twarz wykrzywiała mu się w sposób, który Onew nazywa "słodziaśny pyszczek", postanowił sobie odpuścić. "Jak mu minie, to wróci. Zawsze wraca." - pomyślał przez chwilę, przypominając sobie początki ich znajomości. Poznali się w szkole. Mieli gimnazjum połączone z liceum. Taemin był w drugiej gimnazjum, a Minho w pierwszej liceum. Kiedy tylko ten drugi kupił mieszkanie, wyrwał młodszego z problemów rodzinnych, oferując mu mieszkanie z sobą, ale na "własnych warunkach". Niewiele z nich zapamiętał, ale najważniejsza zasada brzmiała "Nie interesuj się moim życiem towarzyskim". Przez te dwa lata zdążyli się zaprzyjaźnić, nawet bardzo. Często rzucali wobec siebie żarty typu `Kochanie? Jak tam dzieciaki?`, aż Jonghyun i Key zaczęli postrzegać ich jak małżeństwo. Co potęgowało jeszcze ostatnie kłótnie między nimi. "Nie możesz o nim tak myśleć." - dodał jeszcze w myślach, przechodząc do sypialni. Nawet łóżko mieli wspólne. Ułożył się na swojej połowie i dopiero teraz pozwolił sobie na łzy.
Musiał się uspokoić. Za łatwo dawał się wyprowadzić z równowagi. Ale zastanawiało go jedno - Czy Taemin domyślił się, że te wszystkie kartki to były próbne wyznania miłości do niego? Całe szczęście, że nie wymienił jego imienia. Nie wiedział teraz, jak się z tego wytłumaczyć. A powodem jego wyjścia na zewnątrz było odwieczne stwierdzenie. "Burzę najlepiej przeczekać". Wreszcie, kiedy przemarznięty postanowił wrócić do domu, otworzył drzwi cicho. Wiedział, że o tej porze Taemin śpi i nie zamierzał go budzić. Lubił jego gadatliwość, ale nie na takie tematy! Pod prysznicem kontynuował przemyślenia. "A co, jeżeli się dowie? Pewnie Jonghyun tylko czeka..." Spojrzał przerażony w lustro. Podkrążone oczy, włosy w nieładzie... Stres wyjątkowo źle na niego wpływa. Wyciągnął z tylnej kieszeni spodni zdjęcie. Uśmiechnięty Taemin w czerwonej czapeczce i białej koszuli.
-Ja cię kocham, debilu...-nawet nie zauważył, kiedy w drzwiach stanął młodszy. Od snu włosy sterczały mu na wszystkie strony. Przetarł zaspane oczy wierzchem dłoni i ziewnął donośnie.
-Taaak? Coś zupełnie nowego.-szepnął, nie do końca zdając sobie sprawę z wagi słów wypowiedzianych przez kolegę. Oparł się sennie o framugę drzwi, a drugi ledwie mógł utrzymać się na nogach.
-Ja ... przepraszam, Taemiś...-szepnął Minho z łzami w oczach. Kiedy tylko brązowowłosy spojrzał na niego, od razu otrząsnął się ze snu.
-Minho!-krzyknął wręcz młodszy, ciągnąc go za rękę. Przyparł go do ściany i spojrzał mu w oczy.-Czemu mi nie powiedziałeś?
-J-ja...-Minho się jąkał? Rzeczywiście, był cholernie zdenerwowany.-Ja kurwa nie mogłem! Wiedziałem, że masz mnie tylko za przyjaciela... Przecież zawsze patrzyłeś na mnie w tych ramach...
-Nie prawda.-Tae lubił zaprzeczać. To chyba była wada wrodzona, przynajmniej tak uważała cała reszta SHINee. Zacisnął mocno palce na ramionach przyjaciela i delikatnie musnął jego usta.
-Tae?
-Tak?
-Obiecaj mi coś.
-Obiecuję.
-Nawet nie wiesz, o co mi chodzi.
-Wiem.
-Taaak? To o co?
-Kochaj mnie tak mocno, jak chciałbyś, żebym ja cię kochał.-Minho zerknął na niego zaskoczony. Nie spodziewałby się po młodszym jasnowidzenia. Ale kiedy oboje leżeli w rozkopanej kołdrze, zupełnie nadzy i zmęczeni, mógł to potwierdzić.
-Jesteś najpiękniejszy na świecie.
|
|