Forum Disorder Heaven Strona Główna
Zaloguj Rejestracja Profil Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości FAQ Szukaj Użytkownicy Grupy
[ReitaxRuki] Najlepszy lek na bezsenność [M][Y]

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Disorder Heaven Strona Główna -> One-shoty / the GazettE
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
reiki
Praktykujący



Dołączył: 11 Sie 2009
Posty: 59
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ...się biorą dzieci?

PostWysłany: Sob 23:11, 14 Lis 2009    Temat postu: [ReitaxRuki] Najlepszy lek na bezsenność [M][Y]

TYTUŁ: Najlepszy lek na bezsenność.
DATA: 14.1o.2oo9
PARA: Reita/Ruki
GATUNEK: obyczajowy, lekki fluff.
OD LAT: bez ograniczeń.
OSTRZEŻENIA: brak.
NOTKA AUTORSKA: Takie sobie małe opowiadanko, napisane z braku lepszego zajęcia i z chęci stworzenia czegoś lekkiego, krótkiego, mało ambitnego. Wszelakie komentarze mile widziane. :)



A wszystko dlatego, że znowu nie mogłem zasnąć.

Reita przewrócił się na drugi bok. Po raz kolejny, w ciągu ostatniej godziny zmieniał pozycję. Nie mógł zasnąć, ale wcale nie dlatego, że hotelowe łóżko było niewygodne… Wręcz przeciwnie, dawno nie było mu dane spać na takim porządnym materacu. Nie było mu za gorąco, nie było zbyt zimno. Tylko to natarczywe brzdąkanie zza ściany… Melodia nie była zła, była bardzo przyjemna dla ucha, ale na litość boską, nie w środku nocy! Basista spojrzał na stojący na szafce przy łóżku zegarek. Dochodziła trzecia.
Reita wstał niechętnie, narzucił na plecy szlafrok, na nogi nałożył kapcie i leniwym krokiem poczłapał pod drzwi swojego sąsiada. Zapukał. Dźwięki gitary umilkły. Drzwi otworzyły się, a w nich stanął wokalista the GazettE. Ruki nie wyglądał dobrze. Był blady, oczy miał podkrążone… Z resztą, nie tylko dziś. Taki stan prezentował mniej więcej od tygodnia. Basista martwił się, ale nie zamierzał tego po sobie pokazywać.
- Rei-kun? – mruknął młodszy mężczyzna, nieco zaskoczony wizytą. – Nie spisz o tej porze? Wejdź jeśli chcesz…
Basista skorzystał z zaproszenia. Wszedł do pokoju, zatrzymując się tuż przy drzwiach. Na łóżku wokalisty leżał stos kartek, ołówek, obok gitara i włączony laptop. Paliła się jedynie lampka nad łóżkiem, więc w pomieszczeniu panował przyjemny półmrok. Ruki spojrzał pytająco na swojego gościa.
- Nie mogłem zasnąć, Ruki, bo… - zaczął basista. – Bo trochę hałasujesz.
- Przepraszam, Reita. – wokalista trochę się zmieszał. – Ja też nie mogłem spać, ostatnio źle sypiam, i… i muszę się czymś zająć. Ale jeśli ci przeszkadza, to nie będę grał, nie ma sprawy.
Reita cicho westchnął. Nie miał pojęcia, co się dzieje z jego młodszym kolegą. A póki tego nie wiedział, nie był w stanie mu pomóc, mimo, że chciał.
- Ty w ogóle bardzo mało sypiasz, prawda? Od dłuższego czasu. – stwierdził, przyglądając się Rukiemu z troską. Wokalista wyglądał źle, bardzo źle. Schudł, zmarniał, ciągle chodził zmęczony. – Jesteś chory? Coś cię trapi?
- Nie będę zawracał ci głowy moimi problemami… - odparł cicho Ruki. – Idź do siebie, nie będę już grał. Wyśpij się.
Reita nie zamierzał się narzucać. Posłusznie wrócił do swojego pokoju. Faktycznie, tej nocy nie usłyszał już więcej ani jednego brzdęknięcia strun gitary Rukiego. I wcale nie ułatwiło mu to zaśnięcia.

A może nie mogłem zasnąć właśnie dlatego?

Kolejne miasto, kolejny hotel, kolejna noc. Reita już zasypiał, kiedy nagle usłyszał na korytarzu ostrożne kroki, po chwili niezbyt zdecydowane pukanie. Basista przekręcił się na łóżku, by móc widzieć drzwi. Już chciał zawołać „Proszę!” kiedy zdał sobie sprawę, że przecież pokój jest zamknięty od środka. Wstał więc, zapalił światło i otworzył. Ujrzał przed sobą Rukiego, wyglądającego marnie jak cień, ścielący się na ścianie korytarza za jego plecami.
- Przepraszam Reita… obudziłem cię? – zapytał cicho, wchodząc do pokoju. Basista zamknął za nim drzwi.
- Niech zgadnę, nie możesz spać? – zapytał, nieco zaniepokojony.
- Nie mogę. – odparł ponuro Ruki. – Mogę posiedzieć u ciebie? Samotność mi nie służy.
Reita za żadne skarby świata nie wyprosił by kolegi z pokoju, nawet gdyby ten zamierzał rozpalić w nim ognisko. Wskazał mu stojący w kącie fotel, jedyny w wyposażeniu pokoju.
- Siadaj. I mów. Co się stało?
Basista usadowił się na brzegu łóżka i spojrzał na Rukiego przyjaźnie. Nie zamierzał być niemiły, mimo, że został obudzony tuż po tym jak w końcu udało mu się zapaść w lekki sen. Ruki miał pewne przywileje, o których istnieniu zapewne nawet nie miał pojęcia. Wokalista zajął wskazane miejsce. Westchnął smutno, spuścił głowę.
- Przepraszam, Reita. Może nie powinienem z tym do ciebie przychodzić, ale mam wrażenie, że to właśnie ty jesteś w stanie mnie zrozumieć… Uruha nie wziąłby tego na poważnie, Aoi wolałby w ogóle nie słuchać, a Kai i tak ma za dużo problemów na głowie. Ty mnie możesz co najwyżej wyśmiać, ale co tam…
- Nie wyśmieję cię, Ruki. Nie jestem aż taki chamski. – odparł basista szczerze. Cokolwiek by nie usłyszał, nie zamierzał się śmiać. To, co Ruki zamierzał mu powiedzieć, raczej na pewno nie było śmieszne, w końcu spędzało wokaliście sen z powiek bardzo skutecznie.
- Reita, ja… ja się zakochałem. – powiedział Ruki trochę nieśmiało. – Na zabój. Zakochałem się w kimś, w kim nie powinienem się zakochiwać.
Reita westchnął cicho. Nie spodziewał się takiego wyznania. Spodziewał się czegoś gorszego. Więc Ruki się zakochał? Tylko tyle? Zabujał się, i myśli, że to źle? Basista poczuł lekkie ukłucie zazdrości. Ciekawiło go, kto był tym szczęściarzem. Ah, cały Ruki. Dorosły mężczyzna, z problemami godnymi nastolatka. Ale cóż, Ruki taki już był. I było to nawet w pewien sposób urocze.
- Nie możesz jej tego powiedzieć? Wstydzisz się, czy co? – zapytał Reita, chcąc pomóc wokaliście, mimo, że czuł się, jakby ktoś złamał mu serce. – Czemu uważasz, że to ktoś nieodpowiedni? Ma kogoś?
- Nie, Reita, to nie tak… Nie ma nikogo, wiem to pewno, tylko… To jest mężczyzna, Rei-kun… Ja kocham faceta. Pierwszy raz tak bardzo mnie zafascynował mężczyzna, to nie jest tak, że podoba mi się po prostu, czy coś… ja go szczerze kocham.
Basista milczał dłuższą chwilę. Nie wiedział za bardzo, jak zareagować. Nie zdziwiło go zbytnio to, co powiedział Ruki. Reita wiedział o jego preferencjach seksualnych, tego nie dało się ukryć. Ale że Ruki pewnego dnia przyjdzie do niego z takim kłopotem, tego nigdy by się nie spodziewał. Dlaczego akurat do niego? I dlaczego akurat on?
- I to jest twój problem? Jesteś pewien, że on nie chce z tobą być, że tak rozpaczasz? Może też lubi chłopaków, gadałeś z nim? Wiesz coś na ten temat? – Reita nie wiedział, jak może pomóc Rukiemu, ale nadal próbował. Nie chciał, żeby Ruki był nieszczęśliwy, choćby z takiego powodu.
- Nie wygląda na takiego. Jest… bardzo męski, uwielbia dziewczyny… Nie sądzę, żeby zwrócił na mnie uwagę. Nawet jakbym błagał go na kolanach o zainteresowanie. – mruknął wokalista ze zrezygnowaniem.
- Nie wygląda… ale to nie znaczy, że jest hetero… Może stara się taki być, żeby ukryć to, że nie jest? – powiedział basista. Wiedział co mówi, bo znał taki przypadek. Mógł przytoczyć go w rozmowie z Rukim, ale nigdy w życiu nie przyznałby się, że ma na myśli samego siebie. – Czasem tak jest, możesz mi wierzyć na słowo.
Ruki uśmiechnął się lekko. Reita odpowiedział mu podobnym uśmiechem, zadowolony, że z twarzy wokalisty wreszcie zniknął ten paskudny, ponury grymas. Postanowił, ze doprowadzi Rukiego do porządku. Pomoże mu się przełamać i namówi do rozmowy z obiektem jego westchnień. Nawet jakby Ruki miał dostać kosza, było by to jak zimny prysznic. Może w ten sposób zrozumiałby, w kim warto lokować swoje uczucia, a w kim nie. A jakby kosza nie dostał… zapewne byłby szczęśliwy.
- Tak myślisz? Może… Może ja z nim pogadam jednak o tym? – powiedział Ruki z nadzieją w głosie. – Albo po prostu dam mu do zrozumienia, że mi się podoba? Może… może sam do mnie zagada? Nie powinienem się bać i uciekać… to do niczego nie prowadzi.
- To dobry pomysł, Ruki. Spróbuj. A jak nie możesz mu tego powiedzieć, to mu napisz… Będzie ci łatwiej. – poradził basista, patrząc ciepło na kolegę.
- Rei-kun… mogę zostać tu do rana? Nie chcę być sam w pokoju… - odezwał się wokalista po dłuższej chwili ciszy. – Postaram się nie przeszkadzać…
Basista się zgodził. Łóżko było duże, obaj mieli wystarczająco dużo miejsca dla siebie. Reita nigdy by się nie odważył przytulić do Rukiego, objąć go, czy chociaż dotknąć w takiej sytuacji… więc po prostu odsunął się na drugi koniec łóżka.
I tej nocy Rukiemu, w przeciwieństwie do Reity, w końcu udało się zasnąć. Wtulił się w hotelową pościel na łóżku basisty i słodko odpłynął w objęcia morfeusza, chłonąc całym sobą zapach ukochanego mężczyzny.

Kochanie, czy bezsenność jest zaraźliwa…?

Reita zapukał do drzwi pokoju Rukiego. Zapukał raz, drugi. Drzwi w końcu otworzyły się. Stanął w nich zaspany wokalista, najprawdopodobniej obudzony pukaniem. Na widok Reity jakby zaniemówił, otworzył oczy szeroko i zachłysnął się powietrzem.
- Re… Rei-kun… wejdź, proszę. – powiedział, odsuwając się, by wpuścić go do środka. – Dlaczego przychodzisz o tej porze?
Widać było, że Reita jest gościem raczej niespodziewanym. Mile widzianym, ale niespodziewanym.
- Nie mogę spać. – odparł basista zmęczonym głosem. Wszedł do pokoju, usiadł na łóżku. Ruki zamknął drzwi, zapalił światło. Dopiero teraz zauważył, że Reita ściska w dłoniach kartkę papieru. Kartkę, zapisaną eleganckim pismem wokalisty. – Chyba mam problem.
Ruki usiadł koło basisty, położył dłoń na jego kolanie.
- Jaki problem? Jeśli to moja wina, przepraszam. Zapomnij o tym. – mruknął smutno.
- Nie Ruki. To nie jest twoja wina. – powiedział Reita, gapiąc się w podłogę. Serce waliło mu jak młotem. Stres nie ułatwiał niczego. – Po prostu… ktoś powiedział mi, że jestem drogą dla niego osobą. Ktoś wyznał mi miłość. Ktoś chce, bym przy nim był. A problem polega na tym, ze nie jestem dla tej osoby dość dobry. Nie jestem pewien, czy nie skrzywdziłbym jej, czy…
Ruki przerwał wypowiedź basisty, kładąc mu palec na ustach.
- Reita. To prawda, nie jesteś dobry… jesteś idealny. A jeśli nie możesz spać… zostań ze mną.
Białe noce minęły. Ciepło ciała, zapach, obecność drugiej, ukochanej osoby… Coś, czego obu dotąd było brak – najlepszy lek na bezsenność, jaki kiedykolwiek istniał. Reita i Ruki stosowali go co noc, do końca trasy, a nawet dłużej. Skutecznie.


Ostatnio zmieniony przez reiki dnia Nie 3:14, 15 Lis 2009, w całości zmieniany 5 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jeanne
Nowicjusz



Dołączył: 30 Wrz 2009
Posty: 45
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Nie 1:55, 15 Lis 2009    Temat postu:

Bardzo podoba mi się zakończenie, takie słodkie. Poza tym opis takiego nieporadnego Rukiego, w sumie jakby nie patrzeć na koncertach jest silny ale na wywiadach czy backstrage.. :D Jedyne co to te -kun mi przeszkadza, wiem, że to ich przydomki, ale w języku polskim ich nie używamy, wiec nie lepiej zrezygnować chociaż trochę z nich?
Ciesz się, że jest kolejny teks, ponieważ ja sama ma już parę napisanych, ale.. bez zakończenia. Nie mam weny :(
Powrót do góry
Zobacz profil autora
reiki
Praktykujący



Dołączył: 11 Sie 2009
Posty: 59
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ...się biorą dzieci?

PostWysłany: Nie 3:06, 15 Lis 2009    Temat postu:

Powrzucałam te kuny dla zabawy, ale masz rację głupie są xDD wywalam xD

I powrotu weny życzę ^^ Też mam coś tam pozaczynane... może w końcu zabiorę się za zakończenia? Jakoś zawsze przychodzą najtrudniej, przynajmniej mi.


Ostatnio zmieniony przez reiki dnia Nie 3:15, 15 Lis 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jeanne
Nowicjusz



Dołączył: 30 Wrz 2009
Posty: 45
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Nie 4:08, 15 Lis 2009    Temat postu:

O wiele lepiej :P
Wiesz co, ja już mam wszystko obmyślone, zapisane w planie, ale.. nie mogę dobrać odpowiednio słów i opisać tego, bo kończę z czterema zdaniami >< Więc kasuję i od nowa. I do tekstu RR się zabieram od ho ho, plan jest ale pisać to ciężko :P Może jutro ^^ I dzięki ;)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
fallen angel
Nowicjusz



Dołączył: 07 Lis 2009
Posty: 8
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Nie 12:00, 15 Lis 2009    Temat postu:

Wypowiem się, a czemu by nie? ^ ^ Fajnie, że tekst o gazeciakach, już myślałam że przeszła wszystkim ochota na nich, i tylko ja nadal to piszę xD A tu miła niespodzianka ^ ^
Reita i Ruki ^ ^To wystarczyło żeby mnie zadowolić, a że tekst ładny, to już w ogóle! Uśmiechnięta będę chodzić do końca dnia. :3
Jedyne takie forum, gdzie ludzie umieją pisać nie robiąc błędów, serio : )
Pozdrawiam
FA
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Disorder Heaven Strona Główna -> One-shoty / the GazettE Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group, Theme by GhostNr1